język polskijęzyk angielski

Carmen

Tytuł oryginalny
Carmen
Tłumacz
Kaduczak, Jacek
Gatunek sztuki
Farsa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
współczesna farsa na dziesięć telefonów komórkowych (3 akty)

Czy współczesność jest choć trochę romantyczna? Czy nie potrafimy już przeżywać uczuć bezpośrednio, a jedynie - poprzez komórkę? Pomimo użytych rekwizytów farsa E. Vilar przekona nas, że nawet dzisiaj ludzie zdolni są do najbardziej gwałtownych wyczynów. Podczas przedstawienia opery Bizeta po teatrze i okalającym go parku krążą trzy Carmencity: jedna zimna i skomputeryzowana, druga - temperamentna i chaotyczna, trzecia - leciwa, ale jeszcze "w pretensjach" i z apetytem na młodego kochanka. Okazuje się, że wszystkie one mają coś wspólnego z wątkiem rozgrywającym się na scenie. Z wolna odsłania się przed nami misterna sieć intryg, w które wplątane są postacie. Nie widzimy ich partnerów, są bowiem "po tamtej stronie" telefonu. Zdrada, rozwód, zerwanie, znalezienie nowego partnera, wątpliwości i poszukiwanie uczucia, śmiertelna choroba - losy bohaterek mieszają się ze sobą. Kontrapunktem dla ich perypetii są postacie trzech (również w różnym wieku) Jose. Oni także uwięzieni są przy swoich telefonach i uwikłani w wielopiętrowy dramat. Jeden z nich, krytyk muzyczny, taszczy ze sobą wszędzie kota. To jedyne, co pozostało mu z małżeństwa, gdy żona zabrała mieszkanie i dziecko. Amantki i Amanci mijają się w parku i na schodach, połączeni rozmową z braćmi, siostrami, żonami, mężami, kochankami i przyjaciółmi. Tymczasem słyszymy "czwartą Carmen" i "czwartego Jose", jak wyśpiewują z przejęciem swoje nieśmiertelne arie o odwiecznym pożądaniu, niszczącej zazdrości, pragnieniu szczęścia, ale i wolności. Miłość to dziki ptak. I tylko japoński biznesmen w delegacji jak gdyby nigdy nic wciąż recytuje do swej "komóry" indeks giełdowy.
Akcja rozgrywa się we wspaniałym budynku opery w jednym z wielkich, nowoczesnych miast hiszpańskich i łączy się ściśle z operą Georgesa Bizeta. Z wyjątkiem  zakończenia, postaci nie komunikują się ze sobą przy pomocy słów. Rozmowy prowadzą wyłącznie z nieobecnymi, używając do tego celu telefonów komórkowych. Bohaterowie mają po kilka tożsamości, np. japoński  biznesmen w delegacji w akcie trzecim jest dublerem aktorki grającej na scenie rolę Micaeli, pierwsza, najmłodsza Carmen jest również Żoną i Sprzedawczynią itd. Gdy dramat na scenie i przy komórkach osiąga swoje apogeum - Mężczyźni wyciągają z telefonów anteny. Po blasku stali można się zorientować, że są to małe, ostre noże. Zadają ciosy trzem nieznajomym Kobietom, te padają martwe. Mężczyźni patrzą z przerażeniem na swoje ofiary, w drzwiach pojawia się Japończyk, tym razem nie 
rozmawiający przez telefon. Skonfundowany, rozgląda się wokół. Wzywa policję. Don José mówią chórem o martwych Carmen: "Nie wiemy nawet, jak się nazywają!"

 

Formularz zamówienia sztuki

Zamawiana sztuka: Carmen