Najnowsza sztuka Svenji Violi Bungarten, autorki głośnego i nagradzanego dramatu Maria Magda, doczekała się od razu po napisaniu kilku wystawień w Austrii i Niemczech. Komedia w oryginale rozgrywająca się w Ameryce pod Penig w Saksonii, w polskim przekładzie została w porozumieniu z autorką osadzona przez Iwonę Nowacką w małej, faktycznie istniejącej, polskiej wsi: Ameryce pod Olsztynkiem. W okolicy panuje upał i susza, a jedyne tutejsze radio Garland podaje informacje o pięćdziesiątym drugim pożarze w tym miesiącu. Choć jak się okazuje nie ma pewności, że ten ostatni pożar był wynikiem niesprzyjających warunków pogodowych… W końcu okoliczności zdarzenia nie zostały wyjaśnione, a z płonącego domu dziecka uratowała się tylko i wyłącznie jedna trzynastoletnia dziewczynka: Dorota Sturm, czyli burza. Cechy charakterystyczne? Dwa warkocze, wzrost metr siedemdziesiąt i nad wyraz duże stopy. Rysopis Doroty Sturm warto zapamiętać, bo już wkrótce, po kolejnym pożarze – tym razem farmy – okaże się, że jest poszukiwana przez policję.
Garland to szalona komedia, która łączy w sobie wątki: ekologicznej tragedii, społeczno-ekonomicznej satyry, jak i teatralnego filmu drogi. Jej głównymi bohaterkami i bohaterami poza Dorotą Sturm (nastolatką, która jak magnes przyciąga pecha, ale mimo to pragnie ratować świat przed ekologiczną zagładą) jest: pracująca od rana do nocy i do tego na kilka etatów dziennikarka, marzący o karierze filmowej kierowca tirów, jego brat (podejmujący złe decyzje) policjant, małżeństwo właścicieli zniszczonej w pożarze farmy, a także sama Judy Garland, która ni stąd ni zowąd jak się okazuje pracuje na stacji benzynowej, śpiewa klientom swoje piosenki, po czym wyrusza w drogę skradzioną ciężarówką, aby odszukać opuszczoną przez siebie dawno temu córkę… Proszę więc lepiej zapiąć pasy, bo będzie się działo!