język polskijęzyk angielski

Crimp, Martin

Crimp, Martin

Ur. w 1956 r. Absolwent Kolegium Św. Katarzyny w Cambridge. Pierwsze utwory dramatyczne: Three Attempted Acts (1985) i Definitely the Bahama (1986) napisał dla radia. Na początku lat 90. związał się z londyńskim Royal Court, gdzie wystawiono jego utwory, m.in.: No One Sees the Video (1990), Obróbkę (1993), Attemps on Her Life (1997), Na wsi (2000) i Face to the Wall (2002). Przez wielu utożsamiany z brytyjskim nurtem ‘in-yer-face’, sam odżegnuje się od tej etykietki. Dramaty niepokoją tajemniczą atmosferą, laboratoryjnym spojrzeniem na międzyludzkie relacje, wnikliwym studium psychiki.

Dramaty w tłumaczeniu Klaudyny Rozhin.

Sztuki autora: Na wsi, Attempts on her life, Cruel and Tender - Czule do bólu, Fewer emergencies

Nie jestem z tych

Tytuł oryginalny
Not One of These People
Tłumacz
Orczykowska, Marta
Gatunek sztuki
Dramat
Szczegóły obsady
299 osób; obsadę ustala reżyser
Prapremiera
Royal Court, 2022

Dramat-impresja, na którą składają się pozornie oderwane od siebie wypowiedzi 299 bezimiennych bohaterów: o przypadku, przeznaczeniu, winie, wstydzie, bólu, głupocie, polityce, zbrodni i zwykłej codzienności – czyli cudzie ludzkiej egzystencji. Pierwsze sto kwestii dotyczy kulturowych napięć, „cultural toothache” – jak to ujął sam Crimp; druga setka zainspirowana została ciągiem wyznań mniejszych i większych przewinień w spektaklu Speak Bitterness Tima Etchellsa i Forced Entertainment. Ostatnie 99 kwestii oscyluje wokół idei przypadku. Kwestie są często pojedynczym zdaniem, a czasem kilkustronicowym monologiem. Autor zestawia je nierzadko na zasadzie skrajnej przeciwności.

W tej swoistej poetyckiej „panoramie ludzkości”, gęstej od emocji i traum, wzniosłe zestawione jest z niskim, tragizm z humorem, a osobiste z publicznym. Wśród wielości i różnorodności, wątki w dziwny sposób łączą się, powracają, splatają się ze sobą i uzupełniają, ukazując świat jako wielkie, magiczne puzzle ludzkich istnień, przekonań i losów. Autor nie utożsamia się z bohaterami ani ich nie cenzuruje – oddaje im po prostu głos, pozwalając artykułować nierzadko kontrowersyjne czy prowokacyjne treści. Słuchamy odprysków opowieści, historie na jedno mgnienie uchylają rąbka tajemnicy, pozostawiając dotkliwy niedosyt – bo chcemy wiedzieć, co było dalej, co przedtem i dlaczego tak, i kim jest w ogóle ten człowiek – ale musimy sobie to sami dopowiedzieć, bo autor już do głosu dopuszcza kolejną postać. I, jak zawsze – zadaje więcej pytań niż udziela odpowiedzi. Jeśli jednak wystarczająco skupimy uwagę, zauważymy rozwój poszczególnych wątków w wypowiedziach kolejnych postaci, ich uzupełnienia, dopowiedzenie niejasnych w pierwszej chwili motywacji. Publiczność dostaje od autora zadanie, by te odpryski złożyć w jedną całość. Liczba występujących aktorów jest decyzją reżysera – sztukę równie dobrze może odegrać dwoje wykonawców, jak i… 299. W prapremierowym spektaklu wyświetlanym na ekranie komputerowo wygenerowanym twarzom głosu użyczał sam Martin Crimp (prowokując namysł nad tym, czy nie jest to sztuka o jednym, wielogłowym bohaterze o imieniu Człowiek). Ważną rolę w tekście odgrywa powtarzalność słów i motywów, zapadające w świadomość surrealistyczne wizje czy magicznie wypreparowane chwile zwyczajności, a także rytm podkreślający tak typowy dla tego autora walor poetycki.

"To nie jest coś, czego chciałem, pragnąłem, co sugerowałem, o czym kiedykolwiek myślałem albo czytałem, na co się przygotowywałem, nastawiałem, o czym fantazjowałem, za czym nieświadomie tęskniłem. Nie oczekiwałem tego, nie planowałem, nie próbowałem sobie wyobrażać ani nie wyobrażać, nie cieszyłem się na to, nie dążyłem do tego, nie przygotowywałem sobie gruntu, nie budowałem atmosfery, nie tworzyłem scenariusza, sprzyjających warunków, nie prowokowałem, nie nastrajałem się na to. A mimo to się stało. Cud."

"Słyszę odgłosy ludzi z innych planet – nie ich rozmowy, ale sztućce: kiedy brzdękają nożami o widelce. Na Wenus, na ten przykład, siedzą przy stołach z kamienia wapiennego. Nie patrz tak na mnie – żartuję. No mówię, że żartuję."

"Otrułam kota mojej najbliższej sąsiadki. Było to zadziwiająco łatwe."

"Jak wchodzę do klienta i nie pyta „Jaką podać kawę?”, ale „Nie zostawi pan bałaganu?” – to robię coś takiego, że odłączam bojler i przez cały tydzień mnie tam nie zobaczą."

"Zrobiłem coś takiego, że do posterunku kontrolnego zbliżał się minibus i doszczętnie go zniszczyłem. Kobiety. Dzieci. Wszystkich. Czemu? Takie miałem rozkazy."

"No więc tam odbiera koleś i ten koleś mówi: „Maria jest zajęta” – a ja, że co, kurwa, jaka Maria zajęta? – i nagle łapię się: zadzwoniłem do byłej. O kurwa, przez pomyłkę zadzwoniłem do byłej – a tam Książę-Picuś-Kurwa-Glancuś, Mistrz-Siła-Spokoju-Tai Chi, Osobisty-Magia-Sportu-Chuj-Ci-w-Dupę-Trener."

"Ja? No robię coś takiego, że na autostradzie zamykam oczy i zaczynam bardzo wolno liczyć. Proszę? Tak, jasne, że mogę powiedzieć – najdalej dotąd udało mi się dojść do piątki – do dwóch, jak jadą ze mną dzieci. No jasne, że to wtedy, jak kieruję, inaczej jaki sens?"

"Przypadkowo popatrzyłem, a ona się gapi."

"Gapię się bezmyślnie, a on przypadkowo widzi."

"Wróciłem się po ołówek – i go tam nie było – wtedy przypadkowo zobaczyłem ich, jak się na siebie gapią."

 

 

Miasto

Tytuł oryginalny
The City
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
+ dziewczynka – w wieku około 9, 10 lat
Prapremiera
24 kwietnia 2008 roku, The Royal Court Theatre, Londyn

W warstwie fabularnej tekst jest sprawnie opowiedzianą historią kryzysu małżeństwa, którego tłem jest inny mężczyzna i inna kobieta, oraz kłopoty z pracą zawodową: jej nadmiar lub jej brak. Małżeństwo Claire i Chrisa mieszka w mieście, jest parą posiadającą dzieci, otoczoną przez sąsiadów, jeżdżącą pociągami i włączoną w systemy związków i zależności wynikających z wykonywanej pracy. Opowieść jest zawarta w pięciu rozrzuconych w czasie scenach, połączonych uniwersalnym miejscem: pustą sceną zapełnianą pojedynczymi sprzętami sugerującymi mieszkanie. Sama intryga jest jednak jedynie strukturą podtrzymującą właściwą tkankę sztuki, na którą składa się bardzo wiele szczegółów: przedmiotów, strojów, sytuacji, osób, rządzących się własną, złożoną dynamiką: rymów, powtórzeń i skojarzeń. Ich nagromadzenie i wzajemne powiązanie wytwarza wrażenie powstawania nieustannych zbiegów okoliczności, wywołując sugestię istnienia innej, nieznanej, nieracjonalnej sieci prawidłowości. Tej dynamice towarzyszą jako stałe tło ludzie. Crimp buduje konsekwentny obraz ich sąsiedztwa, współmieszkania, współżycia. Nieuchronnym skutkiem zderzenia tych dwóch stref jest powstanie wrażenia obcości skomplikowanego i posiadającego własną logikę środowiska, w którym egzystują: tytułowego miasta. Wrażenie to wzmaga poczucie osaczenia i zagrożenia, smutku i klęski. Michael Billington pisze w The Guardian, w recenzji z prapremiery sztuki „współczesne miejskie życie jest naznaczone rozpaczą, jest przerażającym continuum wspólnego nieszczęścia.”.

Opowiadanie historii przez Crimpa cechuje dystans i ironia, autor wydaje się układać dla nas szaradę, zaprasza do gry w skojarzenia i rymy. Sztuczność odkłada się w języku, lapidarnym, beznamiętnym, w banalności obyczajów, natręctwie nieustająco towarzyszącego czytelnikowi wrażenia déjà vu. Mamy tutaj do czynienia ze swoistą techniką pisania (które notabene jest jednym z upartych motywów sztuki), odzwierciedlającą, naśladującą pułapkę, jaką jest świat – miasto, odtwarzającą jego labiryntową naturę, która otacza bohaterów, więzi i podstępnie kształtuje, stając się wyłączną treścią ich życia. Końcowa figura stylistyczna wzięta z pamiętnika cytowanego przez bohatera sztuki, przedstawiająca wyobraźnię, wnętrze jego autora (autorki) jako przepastne miasto, w istocie stawia znak równości między tymi przestrzeniami, przyzwala na ich dowolną wymianę w obustronnie dozwolonym i niekontrolowanym akcie identyfikacji: człowieka i miasta. Pytanie o tożsamość, o niepowtarzalność osoby ludzkiej, o jej suwerenną intymność okazuje się nie na miejscu.

Stany podgorączkowe

Tytuł oryginalny
Fewer Emergencies
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera
Court Theatre, Londyn, 8 września 2005

Sztuka składa się z trzech części, w każdej z nich występuje inna liczba aktorów, a grane przez nich postacie są pozbawione imion i oznaczone jedynie cyframi:

1. Bezkres błękitnego nieba, 1K, 2M

2. Twarzą do ściany, 1M, 3K

3. Stan mniej wyjątkowy, troje aktorów: 1, 2, 3

Każda część składa się z rozmowy określonej liczby osób pozbawionych jakichkolwiek cech charakterystycznych, właściwości, charakteru itp. 
     
W pierwszej części, zatytułowanej "Bezkres błękitnego nieba", rozmówcy "projektują" rodzinę, wymyślają okoliczności poznania dwojga ludzi, analizują emocje i uczucia tych bohaterów, wymyślają im dziecko - syna Bobbiego, zastanawiają się, jak będzie wyglądało ich codzienne życie. Nie zawsze są zgodni, często spierają się, szczególnie w sprawie analizy psychologicznej wymyślanych postaci. Spoza obrazu szczęśliwej rodziny z jednym dzieckiem i jednym zwierzątkiem wyziera powoli małe, ludzkie piekiełko niedomówień, niespełnień i wzajemnego oszukiwania się, wreszcie dramat kobiety, która stara się za wszelką cenę zagłuszyć w sobie głos mówiący jej, że nie jest szczęśliwa. 
Część druga nosi tytuł "Ścianą do twarzy". Cztery postacie, w tym jeden mężczyzna i trzy kobiety, tworzą dramatyczną historię, w której do szkoły wchodzi uzbrojony mężczyzna i strzałami w głowę zabija dzieci siedzące w klasie. Kim jest ten człowiek? Dowiadujemy się z rozmowy, że ma dobrze płatną pracę, uroczą żonę, mieszka w dobrej dzielnicy z doskonałą infrastrukturą i placami zabaw dla dzieci. Postacie odgrywają bohatera rozmowy usiłując wczuć się w jego psychikę, ale okazuje się to niemożliwe. Żadną miarą ów mężczyzna nie wzbudza pozytywnych uczuć. Okazuje się człowiekiem bez żadnych traumatycznych przeżyć w dzieciństwie, żadnych materialnych problemów, żadnych cierpień egzystencjalnych, a jednak denerwuje go nawet taki drobiazg jak spóźnienie listonosza przynoszącego pocztę. Jego też jest w stanie zabić. Z tej rozmowy wyłania się przerażający obraz człowieka pozbawionego wszelkich skrupułów, kierującego się w chwilach napięcia jedynie niepohamowana agresją.
Część druga kończy się piosenką - "12 taktowym bluesem doręczeniowym" będącą komentarzem do kończącej rozmowę sekwencji o listonoszu.
Część trzecia nosi tytuł "Stan mniej wyjątkowy". Troje aktorów zaczyna w niej rozmowę o parze ludzi, którzy płyną żaglówką gdzieś daleko, na kraniec świata. Obraz początkowo zapowiada się sielankowo. Ci dwoje są szczęśliwi, uciekają na morze od wszystkich problemów, wreszcie są swobodni i uśmiechają się bez przymusu. Czy to para powołana do życia w pierwszej części? Bohaterowie przywołują w rozmowie świat, w którym żyje owa para. To świat czysty, wręcz sterylny, pozbawiony cudzoziemców, psich kup na trawnikach, a nawet ludzi, którzy mają gen powodujący to, że wyrzucają śmieci przed dom. Jednak swojego syna, Bobbiego, zamykają w domu dla jego własnego bezpieczeństwa, bowiem na zewnątrz panuje stan wyjątkowy - płonące samochody, strzały, rzucanie kamieniami. Jednak Bobby nie jest bezpieczny nawet w domu, kula trafia w okno i rani chłopca w biodro. Ranny Bobby chce otworzyć drzwi, żeby wpuścić do domu złoczyńców i dać im to, czego chcą, a wtedy nie będą już mu zagrażać, ale będą go kochać.
Sztuka Martina Crimpa jest krzykiem przeciw przemocy we wszelkich jej przejawach, od tej codziennej, jaką stosują wobec siebie członkowie rodziny, aż po ekstremalne sytuacje, gdy fala przemocy zalewa świat. Nie ma w niej żadnej akcji, wszystko rozgrywa się w słowach; może zostać odegrane jako rodzaj psychodramy, w której aktorzy będę wcielać się w tworzonych w wyobraźni bohaterów. Stąd główne postacie są przezroczyste, jakby były medium dla postaci, o których opowiadają. Zawieszona w nieokreślonym czasie i przestrzeni sytuacja sceniczna rozgrywa się wszędzie i nigdzie zarazem, co nadaje jej uniwersalny charakter i dodaje siły jej wymowie.

 

Joanna Olczak dla ADiT

Czule do bólu

Tytuł oryginalny
Cruel and tender
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Dramat o przemocy, której nie da się uniknąć i która z zewnętrznego świata przecieka do życia spokojnej housewife, zabijając jej uczucia, a w końcu i ją samą. Amelia komunikuje się z otoczeniem przy pomocy wypierania ze świadomości złych informacji. Żyje z syndromem ofiary, ale ceni sobie swoje małżeństwo z rozsądku. Walcząc o status jedynej żony, a także w rezultacie konfrontacji ze zbrodniami męża, sama staje się zbrodniarką i posyła generałowi opakowany w poduszkę "prezent" w postaci chemicznej broni. Generał wraca do niej jako niepełnosprawny, wymagający opieki inwalida. Drugą warstwę sztuki stanowi obraz degradacji "afrykańskich braci i sióstr" w zetknięciu z AIDS i nieustannymi konfliktami zbrojnymi.
Sceny mają otwartą budowę, kwestie postaci przenikają się nawzajem, budując napięcie rodem z greckiej tragedii, które potęgowane jest obecnością Jolaosa - generalskiego Przyjaciela (w mitologii był on pomocnikiem walczącego z hydrą Heraklesa). Miejscem akcji jest tymczasowy dom Generała i Amelii w pobliżu międzynarodowego lotniska, równie dobrze jednak mogłaby się ona toczyć w pałacu starożytnego króla, który jest ciągle nieobecny. Trwającej na posterunku żonie towarzyszy trójka kobiet, żeński chórek pokojówko - fryzjerek. Dom jest położony na uboczu, aby nie budzić zainteresowania mediów, generał jest bowiem wielkim wodzem, który dowodzi na całym świecie akcjami tłumienia terroryzmu. Jego działanie bywa na tyle kontrowersyjne, że zyskał sobie złą sławę i wzbudził protesty opinii publicznej. Amelia widuje go "w odległych odstępstwach czasu", co zresztą chyba sobie chwali, gdyż mąż walcząc z terrorem sam stał się terrorystą. Jak relacjonuje Amelia, od dawna "wprowadzał terror do własnego łóżka". Kobieta namawia syna, aby jechał za ojcem do Afryki. W rezultacie towarzyszenia ojcu na "polu bitwy" James staje się cynicznym, maczystowskim brutalem. Tymczasem Richard - dziennikarz i Jonathan - minister informują Amelię o poczynaniach męża. Któregoś dnia pod dach Amelii trafia dwójka afrykańskich dzieci, które "uniknęły zagłady". Laela jest jakoby córką krwawego kacyka, z którym walczy demokratyczna opozycja, wspierana przez zagranicznych "przyjaciół" (tajna misja Generała). Minister odsłania prawdę: Laela jest tak naprawdę kochanką Generała. Dziewczyna jest zdemoralizowana, zainteresowana głównie nowymi strojami, jakie kupi jej bogaty "mąż". Chłopiec bawi się bronią. W Amelii złość walczy z koniecznością pokazania swojego "cywilizowanego humanizmu". Wspomina dawnego kochanka, od którego otrzymała fiolkę z chemiczną bronią. W na wpół świadomym akcie zemsty śle ją mężowi przez ministra. W rezultacie Generał zostaje trwale upośledzony. Amelia popełnia samobójstwo. Generał prosi Jamesa, aby ten zaopiekował się Laelą i chłopcem, czyli jego prawdziwą... żoną i synem. Zjawia się przyjaciel - Jolaos, aby aresztować Generała. Ten broni się, twierdzi, że wyjaśni wszystko przed kamerami: nie był katem, lecz ofiarą "tajnych misji".

 

Próby z jej życia

Tytuł oryginalny
Attempts on Her Life
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Dramat psychologiczny

Filmowa narracja, jaką opowiedziana jest historia życia pewnej Anny, nawiązuje do nurtu współczesnych obrazów amerykańskich (patrz: Urodzeni mordercy), w których los bohaterów komentowany jest cały czas z punktu widzenia medialnej przydatności. Próby... to sztuka wieloobsadowa lub teatr jednego aktora. Wszystko zależy od sposobu, w jaki zostanie wykorzystany tekst. Jak pisze autor: "Każda scena powinna rozgrywać się w swoim własnym świecie - dekoracji - która najlepiej ukaże jego ironię." Jest to teatr eksperymentujący totalnie, bo nie tylko z formą, ale i z ideą przekazu. Przedstawia nam się postać, która jest wszechpojemna, wszechatrakcyjna, wszechogarniająca. Jest to, jednym słowem, współczesna bohaterka totalna. Jako widzowie możemy albo odbyć podróż w głąb Anny, albo odrzucić ją jako stek bzdur i bełkot. Innej możliwości nie ma, gdyż  Anna nie może nas pozostawić obojętnymi. Co ciekawe, poprzez wszystkie sceny toczy się dodatkowo wątek morderstwa, którego sprawczynią jest Anna. Końcowa scena przynosi nam wyjaśnienie. Sugeruje się, że bohaterka pochodzi z obszaru objętego działaniami wojennymi. Sugeruje się, że żyje w wielu zmultiplikowanych osobowościach, że penetrują ją swoim światłem pozaziemskie istoty, że jest osobą, której osobowość (dla potrzeb teatralnego eksperymentu?) zostaje poddana permanentnej dezintegracji. Anna jest zarazem dziewczyną z sąsiedztwa i księżniczką. Trwają jej poszukiwania, zeznania w jej sprawie. Ale kim ona naprawdę jest? Czasem przedstawia się ją jako "everywoman", czasem jako osobę wyjątkową. Sztuka składa się z szeregu odsłon, w jednej z nich pt. "Nowa Ania", bohaterka jest samochodem nowej generacji, wymienia się jej osiągi silnika itd. W kolejnej scenie pt. "Fizyka cząsteczkowa" - zjawia się jako odkrywca - naukowiec - popielniczka.

Osoby istniejące w jej świecie poznajemy dzięki wysłuchaniu "skasowanych wiadomości": od rodziców, chłopaka, współpracownika, osoby, która jej grozi, koleżanek i kolegów. Następnie głosy w formie dialogu relacjonują tragedię Anny, jej spotkanie z kochankiem, mężczyzną starszym i wrażliwym, jej kłótnię z nim po odwiedzinach w pokoju hotelowym jego "ideologicznych przywódców". Kolejna odsłona nosi tytuł "Wiara w Siebie" i opowiada historię wcześniejszych doświadczeń Anny, opis wojennych, bratobójczych, apokaliptycznych scen z miejsca jej pochodzenia, historię "drzewa Ani", zasadzonego przez jej rodziców 40 - 50 lat temu. Śmierć dzieci Anny z rąk najeźdźców, zniszczenie jej świata. W odsłonie "Lokator" słyszymy o lokatorze, który pewnego dnia otrzymuje list. Po czym następuje pieśń pt. "Kamera cię kocha" poświęcona, krótko mówiąc, terrorowi medialności. Wreszcie pada słowo "próba" w odniesieniu do głównej bohaterki. Dialog toczy się wokół prób, z jakich składało się jej życie: praca, dom, podróże, miłość. Ale Ania, komentują głosy, jest również terrorystką. Po jej wyjściu ze sklepu wystawa i półki wylatują w powietrze. Potem kolejny film: Ania jako towarzyszka życia dla odrodzonego po latach łajdaczenia się i alkoholizmu mężczyzny, z wizytą u jego rodziców. Szczęśliwa rodzina Anny, życie na łonie natury - wszystko to przechodzi raptownie w relację o jej próbach samobójczych. Dowiadujemy się również, że Anna - artystka świadomie uprawia seks z nosicielami wirusa HIV. Ma nadzieję na rychłą śmierć. Trafia w końcu na oddział szpitala psychiatrycznego. Wreszcie staje się "teatrem dla świata", ofiarując mu "spektakl swojej egzystencji", "radykalną pornografię". Ten ostatni wątek pociągnięty zostaje w "zeznaniach" młodej dziewczyny, która przedstawia nam Annę jako nastolatkę, która dzięki porno tworzy sobie możliwości na przyszłość: w chwili, gdy zerwie z biznesem, będzie miała 21 lat i spory kapitał. Będzie wtedy mogła np. "zrobić dyplom z chemii nieorganicznej". Anna jest kobietą, która "ma problemy". Finał jest zamknięciem wątku "Anny uciekającej przed zbrodnią".