język polskijęzyk angielski

Masa, Paulina Eryka

Masa, Paulina Eryka

Iberystka, tłumaczka i dramatopisarka. Absolwentka Iberystyki ze specjalizacją translatoryczną w Instytucie Filologii Romańskiej Uniwersytetu Gdańskiego. W 2016 uzyskała dyplom Título de Bachiller nadawany przez Ministerstwo Edukacji, Kultury i Sportu Hiszpanii, a w 2019 otrzymała stypendium Rektora Uniwersytetu Gdańskiego dla najlepszych studentów. Studiowała też Italianistykę i Wiedzę o Teatrze. Stale współpracuje z zarówno hiszpańskimi, jak i południowoamerykańskimi uznanymi autorami takimi jak Lola Blasco, Paco Bezerra, Carla Zúñiga Morales, Dario Facal, Alfredo Staffolani czy Victor Sánchez Rodriguez. Współpracuje również z miesięcznikiem „Dialog” jako tłumaczka i autorka tekstów poświęconych dramaturgii najnowszej. Jej przekład monodramu pt. Spowiedź Don Kichota Loli Blasco wystawiony został w prapremierowo w Teatrze przy Stole w Dworku Sierakowskich w Sopocie w reżyserii i w wykonaniu Krzysztofa Gordona. Współpracowała jako konsultantka z zakresu języka włoskiego przy spektaklu Awantura w Chioggi w reżyserii Pawła Aignera w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku oraz współtworzyła spektakl La Pasionaria w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. W styczniu 2022 roku zrealizowała wraz z choreografem Tobiaszem Sebastianem Bergiem oraz aktorami Urszulą Kobielą i Michałem Jarosem czytanie performatywne Groomingu Paco Bezerry w ramach cyklu PC Drama w Klubie Żak w Gdańsku. W listopadzie 2022 roku napisała i zrealizowała czytanie performatywne Delty Wenus w ramach Stypendium Kulturalnego Miasta Gdańsk. Jest dwukrotną półfinalistką Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej. Zajmuje się przede wszystkim poetyką teatralną Angeliki Liddell.

homepage

Oddychaj

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
kobieta około 20-30-letnia

Betty Broadbent, urodzona na początku wieku słynna „wytatuowana Wenus”, jest bohaterką − albo duchową patronką, w zależności od interpretacji − sztuki o tym, jak trudno jest złapać oddech, kiedy przez samotność człowiek zbliża się myślami do „szaleństwa śmierci”. Tylko odczuwając ból, mamy świadomość, że istniejemy. Ból czyni nas ludźmi. Cierpienie jest szczere, a zatem jest piękne − zdaje się mówić kobieta/Betty, outsiderka, której ciało zapełnia się kolejnymi tatuażami − czy też, patrząc szerzej, doświadczeniami i niełatwymi emocjami. Intymne wyznanie bohaterki staje się zarazem wyzwaniem rzuconym światu.

"Chcę umrzeć jak Betty Broadbent, z życiem wymalowanym na ciele, byleby nie z uśmiechem przyklejonym do twarzy" − mówi bohaterka, zastanawiając się nad tym, jak trudno jest określić własną tożsamość, żyjąc pod jarzmem społecznych presji i schematów. Kobieta jawi się jako istota, która jako jedyna może rozbroić patriarchat, a jednocześnie musi realizować narzucony przez społeczeństwo „skrypt” lojalnej żony, pokornej gospodyni i troskliwej matki. "Skazuję cię na wieczną walkę przeciwko twojej słabości" − mówi Bóg, co uruchamia koło zamachowe; kobieta walczy ze światem, jednocześnie pochylając się nad swoją rozdartą tożsamością.

W przejmującym monologu o szerokim emocjonalnym diapazonie (przejawiającego momentami cechy dialogu − przewrotnego listu miłosnego do ukochanej osoby) bohaterka dotyka różnych opozycyjnych kategorii: piękna i brzydoty, prawdy i kłamstwa, cielesności i duchowości. "Krwiste" kwestie padające z ust kobiety sprawiają, że monodram dotyka najczulszych miejsc. Autorka zderza ze sobą różne cytaty kultury: wizerunek żyjącej w I połowie XX w. Broadbent − pin-up girl à rebours − z cytatami Ciorana, Schopenhaura, a także muzyką Wagnera.

 

Przebudzenie

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Ona i On - łączy ich miłość tak wszechogarniająca, że powoli się w sobie zatracają, zacierają się granice ich "ja". Przeglądają się w sobie wzajemnie, tworzą swój intymny miłosny hymn. Ale tak jak przemijają kolejne miesiące, upalny czerwiec zmienia się w melancholijny sierpień, tak i ich miłość powoli zmienia swoje oblicze. Namiętność gaśnie, ale czy umiera sama miłość? Może tytułowe "przebudzenie" to dojrzewanie do tego, by na nowo odnaleźć w tym uczuciu siebie, wytyczyć granice? A może jest to dojrzewanie do świadomości, że niektórych ludzi łączy uczucie tak silne, że nieuchronnie prowadzi do destrukcji?

Poetycka sceniczna miniatura Pauliny Eryki Masy to napisany z dużą wrażliwością portret "miłości niemożliwej", konfrontacji z bolesnym poczuciem utraty.

„ONA

Kiedyś myślałam, że gdy raz się zakochasz, to potem zakochasz się kolejny raz. I kolejny. I gdy skończy się jedna miłość, zacznie się kolejna. A potem kolejna i kolejna. I będziesz zakochiwać się tak nieustannie do końca życia. Myślałam, że miłość jest lawiną, która nieoczekiwanie na ciebie spada w ogromnych ilościach. Przygniata cię. To tak jak z kroplami deszczu. Najpierw spadnie na ciebie jedna, potem kolejna i kolejna, aż wreszcie dorwie cię cała ulewa. A ty będziesz stać w samym jej środku, cała przemoczona, od stóp do głów, czekając na kolejne opady. Myślałam, że tak właśnie funkcjonuje miłość. Że będę w stanie kochać tę całą ulewę. A ja kochałam raz, tę jedną kroplę deszczu. I ta jedna kropla deszczu była moją całą ulewą. 

A potem po prostu się w niej utopiłam."

 

Samotność przestrzeni

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka znalazła się w XV półfinale Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej

Sylvia Plath spotyka swoje literackie alter ego, Esther Greenwood. Być może są dwoma osobnymi bytami, być może emanacją jednego umysłu. Kobiety przeglądają się w sobie, dręczone podskórnym przeczuciem końca. Odbicia multiplikują się; do tego pękniętego świata wkracza Ja, być może alter ego autorki, Sylvia Plath przyjmuje rolę psychoterapeutki, a do tego pojawia się jeszcze poetka Emily Dickson (tytuł sztuki jest cytatem z twórczości Amerykanki), w rozmowach przewija się również postać Virginii Woolf. Kobiety inicjują wielostronny dialog, w trakcie którego opowiadają o zmaganiach z chorobą psychiczną, w szczególności z chorobą afektywną dwubiegunową, ale również o niezbywalnym poczuciu samotności związanym z aktem twórczym.

"To ciekawe, że sztukę tak często zestawia się z wojną, nie sądzi pani? Ale jest w tym zestawieniu coś, co nigdy nie przestanie mnie zadziwiać…"

Pisanie jest stanem wojny z samym sobą. Bohaterki dramatu wiedzą, jak to jest być zakładnikiem własnych demonów. Autorka kreuje świat dramatu z dużą wrażliwością i erudycją; w bolesnej i szczerej Samotności przestrzeni pobrzmiewają echa literatury konfesyjnej.

 

Jestem swoim własnym krajobrazem

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka dostępna również w języku hiszpańskim

"Samotność nosi imię półwyspu Snæfellsnes", po którym kilka setek lat temu stąpał jedyny seryjny morderca w historii Islandii, Axlar-Björn. Snæfellsnes − centrum świata, gdzie "rozpoczyna się podróż do wnętrza ziemi" − jest również metaforą wielkiej ciemności, którą nosi w sobie każdy człowiek, a której istnienie wypiera. Główny bohater, wspomniany Björn, stoi na stanowisku, że światło nie może istnieć bez ciemności, a miłość i przemoc są dwiema stronami jednej monety. Śmierć jest najpiękniejszą otchłanią; zabicie drugiego człowieka jest w pewnym sensie darem.

Matka Axlar-Björna piła krew swojego męża, gdy była w ciąży, by jej syn "potrafił kochać". Björn wierzy w to, że w ten sposób zapoczątkowała klątwę ciążącą nad rodem:

"śmierć była naszym chlebem powszednim
Budziliśmy się ze śmiercią
chodziliśmy spać ze śmiercią"

Kolejni potomkowie wybierali życie zbrodniarzy. Morderca stopniowo przedstawia swoją życiową filozofię:

"ludzkość i upokorzenie są synonimami"
"Pochodzę od Boga
A to jest prawdziwe okrucieństwo.
Jestem okrutny".

Każdy dzień jest wypełniony oczekiwaniem na własną śmierć, w samotności, na marginesie społecznym. Pod skorupą pozornej obojętności buzuje ogień. Aż wreszcie Björn decyduje się wypełniać swoją mroczną "powinność" − zaczyna zabijać ludzi. Według mężczyzny istota zła jest zgoła bardziej skomplikowana niż binarne opozycje:

"By dzieci mogły istnieć
Potrzeba rodziców
By nienawiść mogła istnieć
Potrzeba miłości".

Relatywistyczna filozofia mordercy jednocześnie bulwersuje i fascynuje. Mocny, sugestywny, poetycki język autorki zmienia historyczne przekazy o Axlar-Björnie, coraz bardziej obrastające w legendy, w metaforyczną opowieść o egzystencjalnym lęku, naturze zła i paradoksach, które rządzą światem.  

 

De(kon)strukcja

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Szczegóły obsady
Monodram dla kobiety lub sztuka na wiele głosów

Dzieciństwo to etap, w którym człowiek, jeszcze nieświadomie, zaczyna konstruować swoją tożsamość, rozpoznawać siebie jako istotę odrębną. Ale dzieciństwo to też "początek niemocy". Ta wieża Babel złożona z przekonań i spostrzeżeń zaczyna się chwiać, kiedy człowiek uświadamia sobie iluzoryczność swojej sprawczości. Zmiana okazuje się złudzeniem, cały świat, oglądany do tej pory niczym zza pancernego szkła, ulega degradacji, człowiek uświadamia sobie swoją wewnętrzną samotność i niemożność naprawienia błędów ludzkości (galopująca katastrofa klimatyczna, wojny, terror, konsumpcjonizm, rozmaite przejawy ksenofobii). Życie jest biegiem ku krawędzi, ku końcowi − w wymiarze jednostkowym i ogólnoludzkim.

A jednak słońce ciągle wschodzi i zachodzi, fale wciąż rozbijają się o brzeg − to leitmotiwy tego utworu, będącego w istocie partyturą dramaturgiczną przeznaczoną dla jednej osoby bądź dowolnej grupy osób (a nawet chóru). W powtarzalnym rytmie rządzącym światem można znaleźć pewne ukojenie − zwłaszcza że sztuka zostaje określona jako puzzle "Ty wybierasz, od którego kawałka rozpoczniesz układankę, a który będzie jej zwieńczeniem", model tekstualnej dekonstrukcji. Performatywny charakter utworu stwarza szerokie możliwości interpretacyjne. W końcu, jak pisze autorka, "ta interpretacja nie należy do mnie".

 

Tajemnica powierzchni

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sztuka znalazła się w półfinale XIV Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej

Dwie siostry przebywają kolejne kręgi piekła, ni to Dantejskiego, ni najzupełniej współczesnego. Wokół buzuje ogień; jedna z kobiet utożsamia go z rozlewającym się po ciele ciepłem instynktu macierzyńskiego, z miłością mężczyzny, druga − z destrukcją, w jakiej pogrąża się współczesny świat. Siostry spierają się o różne aspekty życia oraz o istnienie/nieistnienie Boga. W trakcie wędrówki przez kolejne kręgi odkrywają, że być może więcej je łączy, niż dzieli...

Światopoglądowe starcia kobiet przygotowują grunt pod wprowadzenie jeszcze szerszej perspektywy. Tajemnica powierzchni dotyka wielu problemów, jest również manifestem ku chwale wolności artysty. Jak mówi jedna z bohaterek, "Sztuka wymaga poświęceń. Miłość jest tylko pewną formą przemocy". Autorka z ogromną erudycją przeplata własny tekst cytatami z rozmaitych utworów, czerpie z ogromnego rezerwuaru europejskiej kultury, tworząc wielowarstwowy palimpsest. Przebycie piekła, czyśćca i nieba kończy się wyznaczeniem kolejnego przystanku w podróży (a może raczej − powrotem?) − "tam, gdzie zawsze świeci słońce", gdzie panuje upał nie do zniesienia, gdzie nie da się oddychać. To symboliczny cmentarz; Pierwsza i Druga wybierają się, żeby zwiedzić grób cywilizacji − Europę. W tym kontekście zacytowane na początku sztuki słowa "Porzućcie nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie" zmieniają swoją wymowę.