Oto historia, która się wydarzyła i nie wydarzyła. Występują w niej ludzie, których nie ma – umarli czy nigdy ich nie było? Może nawet nie mieli prawa zaistnieć, bo ich egzystencja warunkowana jest postrzeganiem wsi przez ludzi „z zewnątrz”. A wieś dla wielu wciąż pozostaje terra incognita. Według niektórych to siedlisko wszelkiej patologii: alkoholizmu, przemocy, ciemnoty. Dla innych to sielski-anielski zakątek rodem z sentymentalnej pocztówki. Polska wieś wydaje się nie mieć własnej tożsamości.
Sztuka Nie ma wyrasta z takiej właśnie obserwacji. Akcja dzieje się we wsi Żabki Małe, zaludnionej przez mieszkańców pragnących za wszelką cenę wyrwać się z tego piekiełka. Proza życia zaburzona jest przez swoiste danse macabre – martwi snują się po miejscowości, zupełnie jakby czuli się równi żywym. To liminalne zawieszenie wcale nie musi skończyć się rozwiązaniem konfliktu – zarówno mieszkańcy, jak i duchy są „uwiązani” do ziemi, nie mogą pójść ani w jedną, ani w drugą stronę, by w jakikolwiek sposób zmienić swoje przeciętne życie. Kaśka pragnie wyjechać do Hiszpanii i zostać tancerką flamenco, choć wiemy, że to tylko mrzonki. Zwrot wydarzeń doprowadził do tego, że gubi strój – pozostaje jej wrócić do Żabek do ojca-oprawcy. Podobnie Gosia zwana Beatą na skutek zrządzenia losu z metropolii trafia na wieś – na nic zdały się wszelkie próby zanegowania swojej prawdziwej tożsamości. Te oraz inne postacie tworzą trochę groteskowy – ale przede wszystkim dojmująco smutny – korowód życiowo pogubionych osób. W finale jedynym możliwym docelowym miejscem „ucieczki” okazuje się cmentarz.
- Sztuka ukazała się w zbiorze To mogło być śmieszne, ale nie było. Osiem dramatów nakładem ADiTu w roku 2022.