język polskijęzyk angielski

0

Gotki

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Męcz, typowa polska wieś, której nie ma nawet na mapie. Trzy siostry – kobiety po 50-tce – spotykają się w rodzinnych stronach po latach rozłąki ze względu na umierającą mamę. Majka wyjechała dawno do pobliskiej miejscowości, a Kryśka za granicę, gdzie spłaca (i będzie spłacać już do końca życia) kredyt na mieszkanie i wypasiony samochód. Tylko Lutka została z mamą, choć wieś w ruinie, praktycznie wymazana z mapy. Tata po transformacji stracił cały majątek i zapił się na śmierć. Kobiety rozmawiają, wspominają, komentują, sprzeczają się, a z ich pozornie błahych obserwacji zaczyna wyłaniać się obraz wsi, w której dorastały.

Gotki to zarówno opowieść o tym, jaka była peerelowska wieś – o przemocy, szutrowych drogach i księdzu, który przyjeżdżał raz na trzy tygodnie – jak i o znikającym już bezpowrotnie świecie, o sposobie bycia i właściwej mu wrażliwości. To kameralny chór na kilka kobiecych głosów. O znoju i niesprawiedliwości, braku perspektyw, wstydzie klasowym, ale i o więziach rodzinnych, o ciepłej pierzynie, skrzypiącym łóżku i o zegarze z kukułką czy wahadłem (już nikt nie wie na pewno). Ale też o transformacji ustrojowej, która pogrążyła drobne gospodarstwa w nędzy.
Pałyga posługując się żywym, lirycznym językiem konfrontuje widzów z nostalgią za tym, jak „kiedyś to było dobrze”. „nigdy tak nie było // zawsze dopiero miało być dobrze // dopóki się nie okazało że lepiej już było”, jak oznajmia siostrom Lutka. Nienawiść do dawnej niedoli miesza się tu z tęsknotą. Autor słusznie jednak nie rozstrzyga tego paradoksu, odmalowuje raczej jeden za drugim obrazy – to okrutne, to ciepłe – w których dostrzec (i poczuć!) można tyleż powody owej tęsknoty, ile konieczność zmiany.

Nie każda jednak zmiana przynosi ukojenie. Transformacja tyle zakłóciła wiejską nudę, ile rozbiła rodziny i odebrała majątki. Świetlana przyszłość, którą nęcił kapitalizm, na wsi okazała się raczej brakiem przyszłości w ogóle – gospodarstwa nie dawały sobie rady konkurując z tanimi produktami z zachodu: „żeby kraj frunął wysoko // wieś odcięli jako balast”. W dramacie Pałygi to jednak nie szeroko zarysowane historyczne przemiany grają pierwsze skrzypce, a ludzie: sąsiad, który niedługo po 1990 się powiesił, inny, który spalił gospodarstwo i poszedł do więzienia, albo reszta: bezskutecznie protestujący rolnicy, o których mówiono, że „muszą wymrzeć”. Nie inaczej stało się z ojcem, który niegdyś od zera zbudował prosperujące gospodarstwo, w którym zatrudniał nawet swoich biedniejszych sąsiadów, a po 1990 r. zmuszony został z dnia na dzień do sprzedaży majątku za grosze. Mimo prób dostosowania się do nowej rzeczywistości ojciec popadał w coraz większe długi. Żaden nowoczesny dyskont nie kupi przecież pomidorów prosto od rolnika z ciężarówki. W końcu załamany ojciec zostawił żonę i dzieci same – pewnego dnia zwyczajnie nie wrócił do domu.
Rozmowę sióstr przerywa czasem matka, która przebudza się ze snu, żeby weryfikować opowieść córek i wtrącić swoje trzy grosze, gdzie trzeba. Czasami jednak, jakby już jedną nogą w grobie, zaczyna mówić wierszem, tyleż lamentując nad okrucieństwem życia, ile przywołując swoje przeszłe pragnienia: 

„niewola kajdany męka
setek pokoleń udręka
żeby moje córki miastowe
zrzuciły jarzmo
żyć zaczęły
gdzie są wnuki moje”.

Gdzieś między wierszami, między jednym żalem a drugim, pośród zniekształconych upływem czasu wspomnień – matka umiera. Siostry zaczynają się zastanawiać, co zrobić z gospodarstwem. Gdzieś w okolicy archeolodzy prowadzą wykopaliska – podobno mieszkali tu kiedyś goci, a więc miejsce to historyczne, tym samym… atrakcyjne turystycznie. Chwytają się więc ze wszystkich sił ulotnego marzenia o szczęściu w ich rodzinnym Męczu.
 

W naszym miejscu

Autor
Tytuł oryginalny
I vårt sted
Tłumacz
Grossman-Kliber, Monika
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
autor otrzymał prestiżową nagrodę Ibsena za rok 2024, m.in. za tę sztukę
Prapremiera
20.10.2023, Nationaltheatret, Oslo

Sztuka Arne Lygre jest jak wizyta w gabinecie terapeutycznym bez opłat. Mamy tu wielką pochwałę prawdziwej szczerej przyjaźni i wiwisekcję życia rodzinnego w trzech odsłonach. Autor opowiada o silnej potrzebie nawiązywania relacji z drugim człowiekiem, o byciu dla siebie nawzajem, o przeglądaniu się w drugiej osobie i definiowaniu siebie poprzez to, jak postrzegają nas inni. Dotyka także drzemiącego w każdym z nas ukrytego strachu przed byciem odrzuconym, samotnym, możliwym do zastąpienia.

Astrid łączyła wieloletnia przyjaźń z Evą, przyjaźń która ukształtowała obie kobiety, jednak potem Eva zniknęła na jakiś czas, tłumacząc, że potrzebuje więcej przestrzeni dla siebie. W międzyczasie Astrid spotkała Sarę – przypadkowo usiadły obok siebie na ławce w parku i narodziła się między nimi nowa więź, kiełkująca przyjaźń, którą trzeba dopiero zdefiniować. Teraz Sara przychodzi w odwiedziny do Astrid, a w tym samym czasie pojawia się tam też Eva. Rozmowy odsłaniają kulisy ich relacji oraz trudne sytuacje rodzinne każdej z kobiet: Astrid świeżo pochowała matkę, z którą była bardzo związana, ma też syna, który oddalił się od niej, kiedy poznał swoją partnerkę. Z kolei Sara wcześnie straciła rodziców w tragicznym wypadku i była bardzo związana z młodszym bratem, którym się opiekowała, jednak teraz on ma swoją rodzinę i nie poświęca już tyle czasu Sarze. Eva doświadczyła rozwodu rodziców i, porzucona przez matkę, mieszkała z ojcem, który teraz przebywa w domu opieki i tam odnalazł nową miłość.
Podczas spotkania w domu Astrid ożywają wspomnienia i kobiety wcielają się wzajemnie w swoich najbliższych, jakby odgrywając sceny z przeszłości albo aranżując rozmowy, do których w rzeczywistości nigdy nie doszło. Astrid staje się Bratem Sary, Sara - Ojcem Evy, a Eva wciela się w Syna Astrid.
Pod koniec Astrid, która jest niejako ogniwem łączącym ten kobiecy trójkąt przyjaźni, oświadcza, że zamierza oddać swój dom synowi i zamieszkać w mieszkanku w przyziemiu, a tym samym nie ma już przestrzeni, fizycznie ale i w przenośni, na spotykanie się z przyjaciółkami. Tymczasem Sara i Eva, które wcześniej konkurowały o uwagę Astrid i nie pałały do siebie sympatią, bo były zwyczajnie zazdrosne, odkrywają, że także się lubią.

Sztuka spotkała się z ciepłym przyjęciem na deskach norweskich teatrów, bilety wyprzedały się na pniu, a krytycy podkreślali, że ci którym nie udało się jej zobaczyć na scenie, mogą się ratować lekturą, gdyż tekst dobrze się czyta.

Antropologia

Tytuł oryginalny
Anthropology
Tłumacz
Rozhin, Klaudyna
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
zagadka morderstwa, relacje rodzinne i współczesny techno-thriller…
Prapremiera
Hampstead Theatre, 2023, reż.  Anna Ledwich

Angie znikneła bez śladu w drodze z college’u do domu. Gdy po roku poszukiwań policja nie znajduje żadnych tropów zaginionej, jej starsza siostra, uzdolniona programistka pracująca w Silicon Valley, postanawia - wykorzystując dane z komórki Angie, jej laptopa i wszelkich śladów w sieci - stworzyć jej cyfrową sobowtórkę, która mogłaby choć w niewielkim stopniu ukoić rozpacz po stracie. Sztuka zaczyna się, gdy Merril, pełna napięcia, po raz pierwszy uruchamia algorytm. Działa. Z komputera odzywa się głos do złudzenia przypominający głos jej pyskatej, zaczepnej, nieco aroganckiej, lecz zachwycającej siostry. Merril udoskonala system i już wkrótce na ekranie monitora pojawia się obraz.

Kobieta, która – choć z różnym skutkiem – usilnie stara się zapanować nad swoim życiem, odczuwa ekscytację, wzruszenie, ale też coraz większy niepokój. Cyfrowa Angie zaczyna coraz bardziej wymykać się spod kontroli i działać na własną rękę, ingerując w jej życie. Wysyła esemesy do skonfliktowanej z córkami matki narkomanki i do ekspartnerki Merril, Jednocześnie coraz bardziej uzależnia od siebie swoją twórczynię, odsuwając ją od realnego świata. Wreszcie wychodzi z propozycją: chce spróbować rozwiązać tajemnicę zaginięcia Angie. Czy jest to tylko bluff sprytnego chatbota?

Dramat w sposób efektowny porusza jakże gorący obecnie temat korzyści i zagrożeń związanych z rozwojem sztucznej inteligencji. Iskrzy się przy tym od błyskotliwych dialogów i – paradoksalnie – żywej, wartkiej akcji, wciągając widza w parasensacyjny wątek poszukiwań zaginionej.

PRASA

  • "Intrygująca, innowacyjna nowa sztuka… błyskotliwie inteligentna". (The Times)
  • "Żaden chatbot z pewnością nie napisałby czegoś tak oryginalnego i trzymającego w napięciu". (The Guardian)
  • "Wysoce oryginalny, pięknie napisany tekst". (Daily Mail)
  • "Klimatyczny dramat z wydźwiękiem filozoficznym". (The Daily Telegraph)
  • "Gorzko śmieszny". (Evening Standard)
  • "Zgrabna, dobrze zagrana produkcja". (The Upcoming)
  • "Trzyma w napięciu". (London Theatre)

 

Grace i Gloria

Autor
Tytuł oryginalny
Grace & Glorie
Tłumacz
Kaduczak, Jacek
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Sztuka zachwyca publiczność na całym świecie już od ponad 30 lat. W prapremierze w 1992 roku tryumfy święciły Estelle Parsons i Lucie Arnaz. W 1998 roku sztukę przeniesiono na ekran, a Grace zagrała wielka Gena Rowlands, dwukrotnie nominowana do Oscara i laureatka Oscara za całokształt twórczości, a Glorię - Diane Lane, również nominowana do Oscara.

Mistrzowska literacko i zaskakująco zabawna opowieść o tym, jak trudno w naszej kulturze rozmawia się o śmierci i jak nie umiemy sobie radzić zarówno z procesem umierania, jak i ze śmiercią bliskich. Choć, jak mówi Gloria: „śmierć to część życia, jak narodziny”. Ten tekst to koncert na dwa bardzo różne, ale równie silne głosy. Opowieść o dwóch bardzo różnych, ale równie interesujących kobietach. Historia dwóch bardzo różnych losów, które zazębiają się w nieoczekiwany, ale głęboko ludzki sposób.

Grace Stiles to 90-letnia kobieta mieszkająca na wsi, na głębokiej amerykańskiej prowincji. Całe życie ciężko pracowała, nie użalała się nad sobą i pokładała ufność w Bogu. Ma raka i teraz wróciła do domu ze szpitala, żeby umrzeć. Właściwie jest z tym pogodzona, ale doskwierają jej drobne, codzienne niedogodności, jak niemożność samodzielnego pójścia do toalety. Gloria Whitmore to jej całkowite przeciwieństwo: nowoczesna, pracująca zawodowo kobieta z wielkiego miasta, wierząca w postęp, feminizm i prawo kobiet do samorealizacji. Po wyjeździe z metropolii nie może znaleźć pracy, więc jako wolontariuszka pracuje w hospicjum. Ma pomóc Grace. Jak się potem okaże, wybór hospicjum jako miejsca pracy nie był przypadkowy: Gloria porzuciła z mężem miasto po śmierci dziecka, nie mogąc znieść znajomych kątów. Śmierć ją przeraża, a zarazem fascynuje.

Ziegler ciekawie rysuje postaci: na początku bawią nas zachowania kobiet, ich drobne manieryzmy, a potem niepostrzeżenie zaczynamy dostrzegać ich charaktery i osobowość. I nagle okazuje się, że wszystkie te kontrasty ujawniają to, co wspólne dla obu kobiet: cichą determinację i ukrywaną wrażliwość. I powstaje delikatna równowaga między nimi, tym bardziej wzruszająca, im bardziej niedoskonała.
 

Inwazja

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Prapremiera polska
Teatr Dramatyczny im. A. Węgierki w Białymstoku, 3 XII 2022

Bohaterkami dramatu są dwie matki z dorosłymi córkami. Jest początek wojny w Ukrainie i do Polski zjeżdżają masowo uchodźcy. Nina z Zuzą empatycznie decydują się przyjąć do mieszkania Ksiuszę z Nastyą. Niewiele o zamęcie za naszą granicą wiedzą, słuchają rozmaitych sprzecznych pogłosek, ale czują ciążący na sobie obowiązek i wielką chęć, by pomóc Ukrainkom w potrzebie. Szczerze cieszą się na ich wizytę i przygotowują, robiąc liczne zakupy, by gościnie czuły się u nich jak najlepiej. Mają otwarte serca i ramiona. Czy to wystarczy? 

Ksiusza z Nastyą nie chcą jeść podsuwanych im pod nos smakołyków, nie chcą rozmawiać, nie przyjmują propozycji wspólnych spacerów ani innych wymyślanych z dużą inwencją atrakcji, nie chcą się nawet myć. Najchętniej leżą pod kołdrami przy zgaszonym świetle. Mimo najszczerszych chęci ze strony gospodyń światy Polek i Ukrainek są nieprzystawalne (brak komunikacji został przez autorkę bardzo sugestywnie wyrażony użyciem przez ukraińskie kobiety obco brzmiących, nieartykułowanych dźwięków). Co więcej, świat wojny, nieproszony, zaczyna symbolicznie coraz bardziej wkradać się w spokojne dotąd życie Niny i Zuzy. W niewytłumaczalny sposób na kuchennej podłodze znajduje się nagle szkło z nierozbitej wcale szyby, lustro zaczyna się pokrywać niezmywalnym, brudnym osadem, słychać dziwne odgłosy i, choć nic się nie pali, zza okna coraz mocnej czuć woń spalenizny. Nina i Zuza, choć bardzo chcą, nie rozumieją swoich lokatorek, a tajemnicze zdarzenia wiążą z ich obecnością i zaczynają odbierać jako zatrważającą inwazję (podwójne znaczenie tytułu sztuki), z którą przestają sobie radzić. Jak skleić dwa nieprzystające do siebie światy? Jak zrozumieć doświadczenie nieprzeżytej samemu traumy? Czy da się je w jakikolwiek sposób opisać? Malina Prześluga podejmuje tę próbę, używając do tego celu skarpetkowej pacynki. Piątą bohaterką dramatu jest niewidzialna dla pozostałych, wprowadzająca się „na waleta” razem z Ukrainkami groteskowa pacynka Wojna/Bomba, która śpiewa piosenki i próbuje w prosty sposób objaśnić nieopisywalne. Ten zaskakujący, karkołomny zabieg okazuje się zadziwiająco skuteczny, bo, jak mówi Bomba: 

„ja… jako forma lalkowa, mam rzadką zdolność reprezentowania wszystkiego! Odczłowieczam, odrealniam, wprowadzam element żartu i dystansu, stosuję metaforę, przynoszę dającą poczucie bezpieczeństwa umowność. Mogę reprezentować mężczyznę, którego nagle zabrali, mogę reprezentować prawdę, której nie znacie, mogę reprezentować nieopisywalne i mogę reprezentować dwie ofiary nieopisywalnego, a także ich drogę przez koszmar”.  

Jak zachować człowieczeństwo po masakrze w 17 krokach

Tytuł oryginalny
How to Remain a Humanist after a Massacre in 17 Steps
Tłumacz
Olek, Agnieszka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
Izrael
Prapremiera
grudzień 2023, Jaffa Theater, reż. Sapir Heller

Sztuka izraelskiej dramatopisarki – Mayi Arad Yasur – napisana jako reakcja na terrorystyczny atak Hamasu na Izrael siódmego października dwa tysiące dwudziestego trzeciego roku to przejmujący głos o ogromnym emocjonalnym ładunku, niosący za sobą poważny dylemat etyczno-moralny. Tytułowy postulat zachowania człowieczeństwa nawet w tragicznych warunkach od początku do końca przyświeca kilkunastostronicowej sztuce, która pisana jest z perspektywy izraelskiej matki, chcącej za wszelką cenę chronić życie swoich dzieci. Dramat rozpoczyna prolog, będący zapisem wspomnianej w tytule masakry. Jest szósta trzydzieści. Alarm. To początek zmasowanego ataku rakietowego. Przerażona kobieta próbuje obudzić swoje dzieci. Jednak – niestety – nieskutecznie. Układa je więc jedno obok drugiego na łóżku i kładzie się na nich niczym ludzka tarcza. Do drzwi dobija się szukająca schronienia sąsiadka. Kobieta jednak nie może otworzyć – jej jedyną rolą w tym momencie jest bronić swoich dzieci. 

Autorka w głównej części swojego tekstu tworzy swego rodzaju instrukcję, listę siedemnastu punktów, odpowiadających na zadane w tytule pytanie: Jak zachować człowieczeństwo po masakrze w 17 krokach. Proponuje między innymi, aby być na bieżąco z wiadomościami, ale nie oglądać telewizji. Zadzwonić do przyjaciół znajdujących się po drugiej stronie muru. Rozmawiać z matką i innymi bliskimi kobietami o ich doświadczeniach. Nie słuchać byłych wojskowych komentujących bieżące wydarzenia. Uprawiać seks i objadać się węglowodanami. Szukać małych, podnoszących na duchu historii. Udzielać się społecznie. Chronić swoje dzieci przed nadmiarem informacji. I przede wszystkim nie zwracać się do Boga i nie wdawać się w dyskusje z europejskimi moralistami.

Izraelska dramatopisarka w autentyczny i przejmujący sposób przedstawia perspektywę kobiety, w której na skutek terrorystycznego ataku i zagrożenia życia jej dzieci budzi się pragnienie zemsty, które wchodzi w konflikt z – naturalną dla niej – humanistyczną postawą. Konstruując listę podpowiedzi, mających jej i innym pomóc w zachowaniu człowieczeństwa, opowiada również o bezradności, przerażeniu, a także wszechogarniającym i niewyobrażalnym – dla biernie obserwujących wydarzenia na wschodzie europejskich widzów – cierpieniu. Nikt kto nie doświadczył tragedii na taką skalę nie jest w stanie zrozumieć budzącej się w takiej sytuacji nienawiści oraz agresji. Jak w takich okolicznościach zachować człowieczeństwo oraz humanistyczną postawę, aby nie widzieć tylko wrogów, ale bezradnych i przerażonych ludzi? Maya Arad Yasur w kolejnych punktach powtarza niczym mantrę: „po drugiej stronie też są matki”. 

Rzeczywistość

Tytuł oryginalny
La Realidad
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
sztuka na 2K lub monodram dla kobiety
Prapremiera
sztuka wystawiona została w Cervantes Theatre (Londyn, 2019) oraz w Teatro Fernán Gómez (Madryt, 2013)

Dwie siostry, Łucja i Andromeda, różnią się od siebie jak wspomniane w ich rozmowie dzień i noc. I jak dzień i noc uzupełniają się nawzajem i nie mogą bez siebie egzystować. Dla faworyzowanej przez matkę Łucji, buddystki, najważniejsza jest duchowość i jej postanowiła się poświęcić, wyjeżdżając do Indii. Andromeda reprezentuje naukowe podejście do życia – analizując świat skrupulatnie, szukając dla wszystkiego racjonalnych wyjaśnień. Różnią je też skrajna (Andromeda) i wyciszona (Łucja) emocjonalność. Jesteśmy w pokoju Andromedy, która „odrabia” zadaną przez siostrę lekcję – medytuje. Ma upodobnić się do Łucji, którą - w związku z diagnozą lekarską i przewidywaną przez nią rychłą śmiercią - będzie musiała matce zastąpić. Rozmawiają przez Skype’a. Siostry łączy silna więź, w której obok miłości występuje zazdrość, złość i wzajemna fascynacja. Andromeda jest zazdrosna o uczucia, które według niej matka przelała niepodzielnie na jej siostrę. Wie jednak, że ta musi umrzeć i w trosce o matkę postanawia się nauczyć, jak być dla niej „Łucją”. Rozmawiają o wierze i o miłości, o życiu i śmierci. Ta powraca w ich dialogu jak bumerang, bo to z jej powodu, z odczuwanej przez obie potrzeby złagodzenia matce bólu straty, zainicjowana jest cała dyskusja. Z czasem autorka ujawnia nam nowe fakty – nie wszystko jest tak, jak by się z pozoru wydawało.  

Rzeczywistość jest dramatem statycznym – wszystko dzieje się jedynie w przestrzeni dyskusji. Sztuka przybiera formę dyskursu filozoficznego, a jej aura przywołuje antyk. Obraz Łucji wyświetla się na ekranie, co daje reżyserom możliwość obsadzenia w roli obu sióstr tej samej aktorki, uwypuklając poprzez formę monodramu metaforę dwoistości.

Camille Claudel - walc tańczony nocą

Tytuł oryginalny
Walzer in der Nacht - Camille Claudel
Tłumacz
Bikont, Karolina
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Camille Claudel - walc tańczony nocą Sibylli Marii Dordel to monodram przetykany oryginalnymi zapiskami z dokumentacji medycznej dotyczącej Camille Claudel oraz jej listami do brata. Tekst pokazuje Claudel jako przytomną i niesłusznie, wbrew woli zamkniętą w zakładzie dla umysłowo chorych osobę, obdarzoną szczególną i piękną wrażliwością. Daje szansę poznać ją jako kobietę niepokorną, zniszczoną uczuciem żywionym do Rodina, lecz niepozbawioną ironii i swoistej żywiołowości.

Tekst obejmuje lata 1913-1930, czyli czas spędzony w zakładzie, w którym zamknęła ją jej własna matka i w którym jej wola życia i tworzenia stopniowo gasła. Towarzyszymy chwilom uniesienia ubezwłasnowolnionej artystki, jak i chwilom skrajnej rozpaczy, ale i postępującej manii prześladowczej i, pod koniec, myślom samobójczym. 

Sztukę kończy list z roku 1932 od Eugène'a Blota, właściciela galerii, który wystawiał prace Claudel. Blot namawia ją, by wróciła do świata sztuki, przekonuje o jej wielkim talencie. Tego listu prawdopodobnie Claudel nie dostała, ponieważ kilka lat wcześniej została odcięta od jakichkolwiek środków pieniężnych, a za szmuglowanie korespondencji musiała płacić pielęgniarkom. 

Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy

Tytuł oryginalny
Muero porque no muero. La vida doble de Teresa
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka wyróżniona prestiżową hiszpańską nagrodą teatralną im. Jardiela Poncely
Szczegóły obsady
monodram dla kobiety
Prapremiera
odwołana w Hiszpanii

Bezkompromisowy, obrazoburczy i odważny monodram Bezerry balansuje na granicy faktu i fikcji. Święta Teresa – postać niezwykle istotna w hiszpańskiej kulturze, mistyczka, poetka, reformatorka – wraca do życia kilkaset lat po swojej śmierci. Zbiera rozrzucone po świecie relikwie, rekonstruuje z nich swoje ciało, opowiadając jednocześnie o dotychczasowym życiu. Świetnie skonstruowana dramaturgia i język, w którym poezja, mistyka i przemoc trwają w nierozerwalnym uścisku, to tylko niektóre z powodów, dla których sztuka Bezerry została wybrana jako najlepsza spośród ponad 300 sztuk zgłoszonych do konkursu o nagrodę im. Jardiela Poncely.

Teresa w wizji Bezerry to wolny duch, feministka sprzeciwiająca się patriarchalnemu porządkowi świata: 

„Prędzej umrę, niż wyjdę za mąż”. 

Nie ma miejsca dla Teresy w ówczesnym społeczeństwie, ostatecznie trafia jednak do zakonu – tam przynajmniej nie grozi jej zamążpójście. W pierwszej części utworu poznajemy więc historię walki Teresy o reformę zakonu, dowiadujemy się o prześladowaniach ze strony Inkwizycji, która za wszelką cenę starała się uciszyć problematyczną zakonnicę. Postać inkwizytora jest w utworze Bezerry szczególnie ważna, gdyż symbolizuje te siły, które usiłują ujarzmić ducha wolności i stłamsić marzenie o innym świecie. W XVI w. Inkwizycja to wielka instytucja – łatwo zatem wyznaczyć linię frontu w walce o duchową emancypację. Gdzie jednak dziś toczy się wojna? Z kim i o co walczyłaby Teresa dzisiaj? Komu mogłaby patronować?

Pierwsze, co spotyka bohaterkę w XXI w., to gwałt. Niedługo później zostaje narkomanką i pracownicą seksualną. Jedzenie znajduje w śmietniku. Dziś też nie ma dla niej nigdzie miejsca. Zamiast do zakonu, trafia do więzienia, żeby wreszcie – po ucieczce – zostać uliczną performerką. Jej misją staje się – zamiast reformowania Kościoła – walka o poprawę sytuacji ekonomicznej hiszpańskich artystów za pośrednictwem politycznych performansów. 

„Pisać w Hiszpanii to nie płakać, pisać w Hiszpanii to umierać” – pisze Teresa sprayem na fasadzie Kongresu Deputowanych.

Dla Bezerry dzisiejsza inkwizycja to ekonomiczna presja i prekarne warunki pracy hiszpańskich artystów, a o podtrzymywanie tej sytuacji w imię ograniczania duchowej wolności autor oskarża władzę. Jak się okazuje, sztuka spotyka się w tym miejscu z rzeczywistością, gdyż spektakl Konam, bo nie umarłam jeszcze. Podwójne życie Teresy – pomimo sukcesów autora, nagród za tekst i zainteresowania środowiska – na kilka dni przed planowaną premierą został bezpowrotnie odwołany, rzekomo z powodów finansowych. Środowisko teatralne i sam autor nie mają wątpliwości, że decyzja była motywowana politycznie*.

I Bóg stworzył Brigitte Bardot

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Postacie
dziewięćdziesięcioletnia Brigitte Bardot
Szczegóły
Monodram dla starszej kobiety
Czas akcji
współcześnie, XXI wiek

Brigitte Bardot, francuska aktorka, piosenkarka i modelka, ikona lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych dwudziestego wieku, w powszechnej świadomości została zapamiętana przede wszystkim jako prawdziwa seksbomba i symbol kobiecego seksapilu, "francuska Marylin Monroe". Po dwudziestu latach obecności na ekranie zdecydowała o zakończeniu kariery filmowej i w całości poświęciła się walce o prawa zwierząt. Bohaterką monodramu Jacka Góreckiego jest prawie dziewięćdziesięcioletnia Bardot. 

W 2024 roku Brigitte Bardot będzie obchodzić dziewięćdziesiąte urodziny. Nadchodzący sezon teatralny będzie więc wyjątkową okazją na przypomnienie i uczczenie tej jakże niezwykłej postaci.

Kobieta, która kiedyś była obiektem pożądania mężczyzn na całym świecie, dziś jest stara, otyła i zgarbiona. W niczym nie przypomina symbolu seksu, którym kiedyś przecież była. Młodym osobom, które widziały ją może kiedyś w jednym z jej starych i kultowych filmów, raczej trudno rozpoznać, że to ta sama kobieta. 
Bardot zostaje zaproszona do wirtualnego studia platformy internetowej jako gwiazda i legenda francuskiego kina. Kobieta jednak bardzo szybko wyłamuje się z tej fałszywej i sztucznie na nią nałożonej konwencji, w której się nie odnajduje. Postanowiła przyjść, aby opowiedzieć – jak deklaruje – prawdę. O sobie, o kinie, o świecie i ludziach, którzy ją otaczają (lub kiedyś otaczali). Z jej opowieści wyłania się portret wrażliwej, samotnej i zalęknionej młodej dziewczyny, wychowanej w surowej, burżuazyjnej, katolickiej rodzinie, która z dnia na dzień stała się obiektem zarówno ekstatycznych zachwytów, jak i wulgarnych obelg. W jednym i drugim przypadku stała się jednak zakładniczką swojego wizerunku. Własnością ludzi, którzy rościli sobie prawo do oglądania jej ciała, a także oceniania jej gry aktorskiej, wyglądu, nawet jej prywatnego życia. 
Swoistym przełomem dla Bardot był rok 1973, kiedy udzieliła wywiadu dla francuskiego czasopisma „L’Express”. To wydarzenie w tekście Jacka Góreckiego staje się swoistym leitmotivem, który powraca na całości monologu Bardot. Rok 1973 staje się figurą odzyskania przez nią prawdziwej podmiotowości i wolności. Przyznania się do tego, kim tak naprawdę jest i czemu chce poświęcić resztę swojego życia. 

Dojrzała Bardot nie boi się mówić tego, co myśli. Nie boi się krytykować siedzących przed nią ludzi. Zmuszać ich do wzięcia odpowiedzialności za barbarzyńskie procedery dokonywane na bezbronnych zwierzętach. Prawie dziewięćdziesięcioletnia Bardot nie jest już pięknym ciałem, własnością oglądających ją mężczyzn. Jest kobietą, która sama stanowi o swojej wartości.