język polskijęzyk angielski

3

Kto otruł kota…?

Tytuł oryginalny
The Murder Room
Tłumacz
Woźniak, Daniel M.
Gatunek sztuki
Farsa
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie, początek czerwca
Miejsce akcji
wiejska posiadłość Edgara kilka mil od Harrogate, Yorkshire, Wielka Brytania

Napisana przez amerykańskiego dramatopisarza Jacka Sharkeya w 1977 roku sztuka to szalenie śmieszna i jedyna w swoim rodzaju farsa kryminalna. Jej głównym bohaterem jest żyjący w Wielkiej Brytanii wdowiec, ojciec dorosłej córki oraz właściciel wiejskiej posiadłości – Edgar Hollister. Mężczyzna oszołomiony zgrabnymi nogami ponętnej Mavis Templeton postanawia ożenić się z nią po zaledwie kilku tygodniach od poznania. Aby zdobyć zainteresowanie kobiety, postanawia udawać starszego niż jest w rzeczywistości. W tym celu zakłada perukę oraz sztuczne wąsy! Tymczasem niczego nieświadoma Mavis uknuwa spisek ze swoim kochankiem Jamesem Crandallem, inspektorem policji, w ramach którego postanawiają po ślubie kobiety z Edgarem otruć jej nowego męża jego ulubionym kakao doprawionym śmiercionośnym cyjankiem, aby przejąć władzę nad jego majątkiem… Nie biorą jednak pod uwagę faktu, że Edgar może nie posiadać aż tak dużego majątku, jak sobie wyobrażają, ale również, że wcale nie jest starszym, zniedołężniałym panem i może zacząć podejrzewać spisek, przez co nie wszystko pójdzie po ich myśli, a śmiertelnym kakao zostanie napojony niewinny i niczego nieświadomy kot Mavis. Kobieta, chwytając się ostatniej deski ratunku, postanawia zastrzelić swojego świeżo poślubionego męża, jednak i tu może nie przewidzieć pewnych okoliczności… bo kto wie, czy w magazynku były na pewno prawdziwe naboje? Tak czy inaczej, Edgar znika w niewyjaśnionych okolicznościach, rozpoczyna się śledztwo, a jakby było jeszcze za mało nagromadzenia komplikacji, to w tym samym czasie powraca do domu po ukończeniu studiów córka Edgara Susan wraz ze świeżo poznanym na statku narzeczonym Barrym, a gosposia Lottie zaczyna coraz odważniej wyrażać swoje podejrzenia względem Mavis. Problem w tym, że śledztwo prowadzi nie kto inny jak jej kochanek! Cała nadzieja więc w tajemniczym komisarzu policji Abelu Howardzie, który zaskakująco przypomina zaginionego Edgara…

Z połączenia kryminalnego wątku zabójstwa oraz następującego po nim śledztwa z typowo farsowymi rozwiązaniami dramaturgicznymi powstała wciągająca sztuka, którą czyta się z zapartym tchem, jednocześnie bawiąc się przy tym na całego. Jack Sharkey przeprowadza swoich czytelników oraz potencjalnych widzów spektaklu przez intrygę pełną niespodziewanych zmyłek i zaskoczeń. Nawet kiedy sztuka będzie zmierzać już do swojego szczęśliwego zakończenia i wyjaśnienia, nie możemy być pewni, że autor nie wyciągnie jeszcze jakiegoś kolejnego asa z rękawa. Dobra zabawa gwarantowana!

Idź na wybory!

Tytuł oryginalny
Election Day
Tłumacz
Woźniak, Daniel M.
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn

Dlaczego wyborcza frekwencja jest tak niska? Albo jeszcze inaczej: dlaczego wielu ludzi polityka zupełnie nie interesuje, a jednocześnie przedstawiciele skrajnych ugrupowań rosną w siłę? Josh Tobiesson w swojej komedii prowokuje swoich bohaterów do konfrontacji. Muszą lecieć iskry, nawet koktajle Mołotowa…a my możemy przyjrzeć się zagorzałym wyborcom i ich adwersarzom, śmiejąc się z nich…

Kandydat na burmistrza miasta, Jerry Clark, odwiedza okoliczne domostwa, by przekonać mieszkańców do oddania głosu. Przypadkiem trafia do mieszkania swojej zaciekłej rywalki, a jednocześnie pierwszej miłości, Brendy. Polityka podejmuje apolityczny chłopak Brendy, Adam. Clark wie, że nie przekona go racjonalnymi argumentami. Odwołuje się zatem do męskiego ego Adama…Walka na argumenty staje się samczą utarczką. Poziom testosteronu sięga zenitu. Napięcie rośnie. Właśnie wtedy zjawia się siostra Adama, Cleo, członkini proekologicznej organizacji terrorystycznej. Clark jest wrogiem numer jeden dla lokalnych ekologów…

Sztuka Tobiessona jest pełna zupełnie nieoczekiwanych zwrotów akcji, co nie powinno dziwić, zważywszy na dobór bohaterów – cyniczny, śliski polityk-biznesmen, zupełnie niezainteresowany polityką facet typu „ciepłe kluchy”, ekolożka-pozerka i jej fanatyczny przyjaciel, a do tego wzorowa obywatelka. Ta komedia pokazuje, że czasem nadgorliwość bywa gorsza od faszyzmu, a fanatyzm prowadzi do niespodziewanych reperkusji. Być może jednak najgorszy jest letni stosunek do wszystkiego – bo politycy są jak wytrawni tancerze, potrafią zagrać wyborcom do tańca wokół własnej osoby. Tak czy owak, wszystko kończy się względnie szczęśliwie: bohaterowie odnajdują miłość, a cwany polityk zdobywa upragnioną nominację - choć nie obyło się bez odciętego palca...

Mój niepokój ma przy sobie broń

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły obsady
możliwe różne wersje obsadowe, aktorzy odgrywają różne postaci
Czas akcji
nieokreślony
Miejsce akcji
Wyspa Liliputów, Wyspa Arvo, Wyspa Hibakusza, Wyspa Troskliwych
Prapremiera polska
12.01.2013, Teatr im. S. Żeromskiego w Kielcach, reż. Julia Mark

Sztuka Mateusza Pakuły Mój niepokój ma przy sobie broń to szalona i oryginalna reinterpretacja klasycznej, osiemnastowiecznej powieści Podróże Guliwera Jonathana Swifta. Teatralny Guliwer wraz z dwoma muzykami – których nazywa szarymi eminencjami ​​„co zawodowo otwierają portale” – stają się naszym przewodnikiem po tej zaskakującej podróży. Co jednak istotne, głównemu bohaterowi bliżej do everymana niż charakterystycznej i rozpoznawalnej jednostki. W tym szalonym, postmodernistycznym locie poza czasem i przestrzenią, w którym mieszają się cytaty z Michela Houellebecqa, Swietłany Aleksijewicz, Umberto Eco, Lany Del Rey i Olgi Tokarczuk, nie ma jednego Guliwera. Guliwer staje się wymienną i przejmowaną przez aktorów i aktorki funkcją. Może być nim każdy, a co za tym idzie, nikt nim nie jest w rzeczywistości. 

Guliwer Mateusza Pakuły wyrusza w podróż po kolejnych wyspach, choć deklaruje, że nienawidzi zarówno podróży, jak i podróżników. Najpierw odwiedza krainę Liliputów, pozostających w żałobie po zmarłym dyktatorze, który kontrolował liczbę urodzeń, a także pilnował, aby jego podwładni „się nie przeżerali jak te wstrętne zepsute z USA grubasy”. Później trafia do Renifera Arvo, który nie ruszając się z miejsca podróżuje po świecie symulakrów – archiwum rzeczywistości. Następnie trafia na wyspę fluorescencyjnych golasów, skażonych na skutek atomowego wybuchu. Aż w końcu dociera do krainy teletubisiopodobnych Troskliwych Misiów, które spędzają swój czas na śpiewaniu piosenek Bryana Adamsa i wspólnym robieniu „fik fik” – czyli uprawianiu seksu. 

Mój niepokój ma przy sobie broń to karykaturalna dystopia odsyłająca do naszej rzeczywistości. Świat terroru możliwości, który nieubłaganie chyli się ku końcowi i ostatecznemu rozkładowi. Śmietnik informacji. Mateusz Pakuła swojego bohatera wyposaża w tytułowy niepokój oraz broń. Trudno jednak nie oprzeć się wrażeniu, że Guliwer w kolejnych aktorskich odsłonach, pozbawiony jednej, konkretnej tożsamości, okazuje się całkowicie bezradny wobec wielości wysp oraz tego (i kogo), co na nich spotyka. Ostatecznie pozostaje więc – tylko i wyłącznie – niepokój, a także pijana i naćpana Lana Del Rey, śpiewająca Video games jako „souvenir” z tej dzikiej i zaskakującej podróży.

Smutki tropików

Gatunek sztuki
Dramat
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
Mateusz Pakuła za swoją sztukę "Smutki tropików" otrzymał w 2014 roku Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną. Najbardziej prestiżową polską nagrodę dramaturgiczną, przyznawaną od 2008 roku.
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
nieokreślone
Prapremiera polska
08.12.2013, Teatr Łaźnia Nowa w Nowej Hucie w Krakowie, reż. Paweł Świątek

Punktem wyjścia i inspiracją do napisania dramatu było kanoniczne (a dziś już nieco leciwe) dzieło Clauda Lévi-Straussa Smutek tropików (fr. Tristes tropiques). Francuski antropolog w latach trzydziestych dwudziestego wieku badał w Brazylii kulturę rdzennych Amerykanów.  Kiedyś jego tekst był czytany jako głos przeciwko kolonializmowi, a przez współczesną krytykę odbierany jest nieraz jako kolonialistyczny właśnie. Tę niejednoznaczną i etycznie wątpliwą postawę człowieka Zachodu względem fascynujących go egzotycznych krajów i kultur Mateusz Pakuła portretuje w swoim dramacie. Od Lévi-Straussa zapożycza tytuł książki i tworzy opowieść o współczesnych nomadach – backpackersach – których życiowym celem jest podróż. Autor powołuje do życia szóstkę bezimiennych postaci, które snują opowieści o swoich turystycznych przygodach, przepełnionych ekstremalnymi doświadczeniami i historiami. W opowieściach miesza się więc bieda i przemoc dręcząca odwiedzane kraje z europejską pogonią za nowymi doznaniami. Bohaterowie Pakuły to swoiści miłośnicy dark tourismu (pl. ciemnej, mrocznej turystyki), który polega na odwiedzaniu miejsc dotkniętych śmiercią i wojną. W ofercie takie atrakcje jak: targi broni, konfrontacja z niedźwiedziami grizli, wyrafinowane tortury czy nawet pedofilskie gwałty. Jak sami mówią:

"Czarnobyl trochę jest ostatnio zbytnio oblegany prawie jak Auschwitz ale przeżycie ponoć zajebiste. Chciałbym do Fukuszimy no ale wiesz. Kurwa tam musi być naprawdę zajebiście. Ale prędzej pojadę do Rwandy albo do Bośni. Obozy Pol Pota są blisko i ponoć zajebiste. No zobaczymy jak będzie z kaską."

Smutki tropików to porażająca diagnoza otaczającej nas rzeczywistości, w tym współczesnych (być może mniej oczywistych) przejawów europejskiej dominacji i kolonializmu. Jej bohaterami są pożeracze „hardcorowego contentu”. Zawieszeni pomiędzy podróżowaniem a konsumowaniem dostarczanych im treści przez media czy internet. Złaknieni obrazów głodu, gwałtów, konfliktów wojennych. Mateusz Pakuła przy pomocy narzędzia storytellingu (pl. opowiadania historii) konstruuje swoistą społeczność europejskich nomadów, krzywe zwierciadło współczesnej rzeczywistości. Grupę wiecznie nienasyconych ludzi, dla których egzotyczna turystyka stała się pogonią za ekstremalnymi doznaniami. Pytanie, jakie braki, potrzeby i tęsknoty to podglądanie z bezpiecznego mimo wszystko dystansu – niczym zza prześwitujących europejskich firanek – im (a może również nam?) zaspokaja? Szukając odpowiedzi i sposobu na wyjście z tego apokaliptycznego impasu, Mateusz Pakuła w charakterystyczny dla siebie sposób ironizuje: 

"Są dwie opcje dwa takie wyjścia. Przeczytać całego Houellebecqa i zapaść się w ruchome ale dosyć płaskie piaski hipsterskiej rozpaczy. Albo masowo przejść na buddyzm i zostać seksi joginką."

Można oczywiście również po prostu zasunąć wspomniane już firanki.

Cuda tego świata

Tytuł oryginalny
Wonder of the world
Tłumacz
Woźniak, Daniel M.
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
mieszkanie Cass i Kipa, autobus, hotel, okolice wodospadu Niagara
Prapremiera
01.11.2001, The Manhattan Theatre Club, reż. Christopher Ashley

Sztuka Davida Lindsaya Abaire’a to szalona i niezwykle komiczna podróż przez rwące potoki potężnego wodospadu Niagara, która okaże się przede wszystkim kolejnym etapem życiowej wędrówki Cass w poszukiwaniu samej siebie. Trzydziestokilkuletnia kobieta będzie musiała zastanowić się nad tym, z kim i gdzie chce spędzić swoją przyszłość. Jednak uwaga! Krawędź wodospadu znajduje się niebezpiecznie blisko i lepiej mieć się na baczności, żeby przez przypadek nie spaść w odmęty rwącej rzeki… Prosimy mimo to nie zwlekać! Niagara Falls – światowa stolica honeymoon i nocy poślubnych – zaprasza do odwiedzin i wspólnej zabawy!

Cass Harris, kobieta po trzydziestce, po odkryciu w szufladzie ze swetrami swojego również trzydziestokilkuletniego męża Kipa bardzo dziwnego i zaskakującego fetyszu, związanego z główkami laleczek przypominających Barbie, z dnia na dzień postanawia go opuścić i rozpocząć zupełnie nowe życie. W tym celu decyduje się wsiąść w autobus i wyruszyć w podróż, której pierwszym etapem ma być Niagara Falls. Cass zabiera ze sobą obszerną listę rzeczy, które chciałaby zrobić w swoim życiu, np.: znajdź bratnią duszę, naucz się szwedzkiego, kup sobie perukę albo przejedź samochodem przez cały kraj. Listę sporządziła jeszcze przed ślubem, ale jako żona odłożyła swoje pragnienia na bok. Teraz zamierza spełniać je punkt po punkcie. Na trasie swojej podróży spotyka Lois (alkoholiczkę, planującą popełnić samobójstwo w rwącym nurcie Niagary), Mike’a (samotnego wdowca, kapitana statku wycieczkowego), Glena i Karlę (parę sześćdziesięcioletnich dyletantów, prywatnych detektywów, wynajętych przez męża Cass) oraz Janie (mającą dość zaskakujące metody terapeutkę przebraną za klauna). W Niagara Falls pojawi się w końcu nawet i sam Kip, który nie mogąc się pogodzić z odejściem swojej żony, za wszelką cenę będzie próbował sprowadzić ją z powrotem do domu…

Cuda tego świata to komediowa sztuka Davida Lindsaya Abaire’a – amerykańskiego dramatopisarza, librecisty i scenarzysty, laureata Nagrody Pulitzera (2007) oraz Tony Award (2023). W światowej prapremierze sztuki na Off-Broadwayu główną rolę kobiecą – Cass – zagrała sama Sarah Jessica Parker. W 2002 roku aktorka została za nią nominowana do nowojorskiej nagrody teatralnej Drama Desk Award.

Hard gun, dead world

Action time
contemporary times
Genre
Beyond genre
Female cast
Male cast
Original language of the play
Polish premiere
1st March 2014, Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, dir. Eva Rysová
Translations
English translation (by Jacek Głowacki) available
Original title
Twardy gnat, martwy świat

The play Hard Gun, Dead World is the second part of the diptych At the End of the Chain, published in 2012 by the polish publishinghouse Splot. While in the first play Mateusz Pakuła was inspired by the great European literary tradition (Shakespeare, Müller, Koltès), he constructed the second one on the basis of a novel “so bad it's brilliant” by amateur writer Marcin Obuchowski – The One Who Resisted Satan.

The play is divided into two acts. The first is a literal travesty and playful interaction with the aforementioned novel (reportedly printed in fifteen copies for the author's family and friends). The main character of this first part of the play is Manni, already known from At the End of the Chain. This time, however, he introduces himself as forty-four-year-old Hans Klops. To his friends, he's Bili Klops or Bili Denim. Sometimes Hans Denim. But as he declares himself: “all in all, you can call me whatever you want.” Hans Klops is a decent citizen. He doesn't like to curse, goes to church and has a wonderful family. A beloved, beautiful wife with the original name Sean Penn, and three children: the youngest Mary Jane and a pair of older twins Brenda and Brandon. However, a black cloud hangs over his life one day. It all starts with a nightmare (in which he can't catch his breath) and a sense of unease that doesn't leave him afterwards. As it turns out the feeling is justified, because Hans Klops like the biblical Job is put to the real test of life. Overnight he loses everything he loved, and out of nowhere his world is overrun by demons and red snakes.

Inspired by the phenomenon of “bad painting”, which has been present in the visual arts since the 1970s, Mateusz Pakuła practices a kind of “bad writing”, i.e. conscious bad writing. Out of the admiration of the writer's frailty and awkwardness... thrilling literature is created. The second act of the play is a metaliterary interpretation of this project. It is a meeting conducted by (performing songs in the first part) Wild Singer with the Author himself (introduced by her as Mateusz Pakuła), who talks about the backstory and assumptions of his text. However, his prescriptive narrative is interrupted by the appearance of the Second Author, who does not recall any meeting with him and his agreement to rewrite his book. Their discussion very quickly turns into a literary argument raising questions about the ethics of the procedure performed. However, the conflicting situation is interrupted by the assertion of the fact that they are in fact controlled by the real Matthew Pakula, and they are only his “rag mascots.”

Hard Gun, Dead World is a play on the borderline of literary foolishness and artistic manifesto, dressed in the form of “a littlemonodrama” and a little concert. In it Mateusz Pakuła plays with language and metaliterary constructions. He effectively confuses the tropes to such an extent that, in the end, it is already difficult to tell what is the truth and what is artistic fabrication. Who to trust. And whether Marcin Obuchowski really exists.

Wesołych rodzinnych świąt

Autor
Tytuł oryginalny
Family holiday
Tłumacz
Plisz-Góral, Bogusława
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
święta Bożego Narodzenia
Miejsce akcji
salon w zamożnym domu
Prapremiera
02.12.2016, Maryland Ensemble Theatre, Frederick, MD, reż. Gené Fouché

W tym roku Boże Narodzenie w tradycyjnej republikańskiej rodzinie Rona i Judith zapowiada się nieco inaczej niż zwykle. Pan domu zrzędzi i skarży się, że wieloletnia żona nie zwraca uwagi na jego potrzeby i od kilku dni zapomina o kupnie soczewek kontaktowych. W tym samym czasie jego żona, Judith, co i rusz jeździ do miasta jakoby po składniki do świątecznego obiadu. Jej niecodzienne podenerwowanie zaczyna niepokoić męża. Seniorka rodu, babcia, jest w złym nastroju, bo jako neofitka zdrowego trybu życia nie wyobraża sobie dnia bez ćwiczeń jogi, a swoją matę zostawiła w domu. Kiedy zjeżdżają się dzieci, rodzinne tajemnice zaczynają wychodzić na światło dzienne. Córka Julia, która niedawno rozstała się ze swoim chłopakiem, wyznaje bratu Royowi, że jest lesbijką. Kolejną osobą chętną przed nim do zwierzeń okazuje się jego ojciec, który ma aż dwa problemy. Żonę, która zachowuje się w podejrzany sposób, oraz postanowienie, że po odchowaniu dzieci dokona w końcu homoseksualnego coming outu. Zaskoczony Roy obiecuje mu, że wypyta matkę o przyczynę jej zachowania. Tymczasem zaproszony na obiad wieloletni przyjaciel Roya, Andy, również przyznaje się przed nim do tego, że jest gejem. Kiedy wreszcie matka ze łzami w oczach dokonuje coming outu, Roy nie może uwierzyć w to, co się dzieje. Jednak wisienką na torcie jest wyznanie babci, że całe życie była biseksualna, dzięki czemu ma dwa razy większe szanse na spotkanie prawdziwej miłości.

Choć tematyka coming outu dominuje w farsie DC Cathro, nie jest to jednak typowy homoseksualny manifest. Sztuka w czuły i zabawny sposób przypomina, że tym, co naprawdę spaja rodzinę i bliskich przyjaciół, jest wzajemna miłość i szacunek, a nie to, kto do jakiej partii należy, jaka jest jego orientacja seksualna czy kolor skóry. Bo w gronie najbliższych, naprawdę ze sobą związanych i zżytych ludzi, którzy znają zarówno swoje mocne, jak i słabe strony, nawet gdy jednego dnia wszystko stanie na głowie, i tak „wszystko będzie dobrze”.

Fermostan

Gatunek sztuki
Sztuka muzyczna
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
sztuka istnieje w dwóch wersjach, skróconej i bardziej rozbudowanej, musicalowej; w 2021 roku została wyróżniona w konkursie zorganizowanym przez ZAiKS oraz WFDiF na utwór dramatyczny dla Teatroteki

Miejsce akcji
kurza ferma, kurnik klatkowy, w pełni zautomatyzowany, z obszernym korytarzem wspólnym i świetlikiem

Akcja muzycznej sztuki Izabeli Degórskiej została osadzona – niczym Folwark zwierzęcy George’a Orwella – na kurzej fermie. Mieszkanki kurnika nigdy nie widziały świata na zewnątrz. Ich jedyną znaną im rzeczywistością jest w pełni zautomatyzowany, klatkowy kurnik, w którym twardą ręką rządzi Kuratorka, wykorzystując głupotę i uległość swoich podwładnych. Tytułowy Fermostan to świat hierarchii i totalitarnej władzy, w którym jedynym zadaniem i sensem życia mieszkających w nim kurek jest zautomatyzowane znoszenie jaj. W przestrzeni fermy koguty są więc całkowicie nieprzydatne. Dlatego te z nich, którym udało się przetrwać i cudem uniknąć trafienia do rozdrabniarki, postanowiły się przystosować: udawać kury, a nawet znosić jaja. I tak by się to życie w Fermostanie toczyło jeszcze pewnie długo bez zmian, gdyby nie to, że pewnego dnia, zupełnym przypadkiem, uciekając przed Lisem, trafia do niego pewien młody Kogut z zewnątrz. Początkowo próbuje dostosować się do panujących w kurniku zasad, nawet przechodzi szaloną metamorfozę upodabniającą go do kury, jednak jego koguci charakter pozostaje nienaruszony. I wystarczy tylko, że spotka ponętną młodą Kurkę, a zapieje tak, że cały kurnik stanie na głowie!

Fermostan to szalenie zabawna i inteligentna sztuka muzyczna, która rozbawi każdą publiczność do łez. Napisana jest wartkim, żywym językiem, a znajdujące się w niej piosenki zbudowane są na rozpoznawalnych motywach takich hitów jak m.in. Psalm stojących w kolejce z repertuaru Krystyny Prońko czy Więc chodź pomaluj mój świat zespołu Dwa plus jeden. Izabela Degórska w udany i wiarygodny sposób buduje świat totalitarnego korpo-kurnika, w którym każdy z nas może się przejrzeć. Choćby ze względu na nie tak odległe ograniczenia wprowadzone na skutek pandemii COVID-19. W kurniku w obliczu potencjalnego (choć nieprawdziwego) zagrożenia rozprzestrzeniania się ptasiej grypy, wprowadzony zostaje zakaz wychodzenia z klatek bez słomek, umożliwiających bezpieczne oddychanie (doprowadzony do absurdu odpowiednik dobrze nam znanych maseczek). Fermostan staje się więc krzywym zwierciadłem dla współczesnej rzeczywistości, a także wszystkich totalitaryzmów, zarówno politycznych, jak i również korporacyjnych, które zarządzają strachem swoich podwładnych, sieją psychiczny i fizyczny terror, odbierając w ten sposób jednostce wolność oraz prawo do samostanowienia. A także – idąc za językiem Izabeli Degórskiej – dostęp do błękitnego nieba, świeżych glizd i zielonej łąki.

Twardy gnat, martwy świat

Gatunek sztuki
Poza gatunkiem
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Czas akcji
współcześnie
Miejsce akcji
nieokreślone
Prapremiera polska
01.03.2014, Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach, reż. Eva Rysová
Przekłady
na jęz. angielski (Jacek Głowacki)

Sztuka Twardy gnat, martwy świat to druga część dyptyku Na końcu łańcucha wydanego w 2012 roku przez wydawnictwo Splot. O ile w pierwszej sztuce Mateusz Pakuła inspirował się wielką europejską tradycją literacką (Shakespearem, Müllerem, Koltèsem), tak drugą skonstruował na kanwie powieści „tak złej, że aż genialnej” pisarza amatora – Marcina Obuchowskiego – Ten, który sprzeciwił się szatanowi

Dramat jest podzielony na dwa akty. Pierwszy z nich jest dosłowną trawestacją i zabawą ze wspomnianą powieścią (wydrukowaną ponoć w piętnastu egzemplarzach dla rodziny i przyjaciół autora). Głównym bohaterem tej pierwszej części sztuki Mateusz Pakuła czyni Człowienia, znanego już z Na Końcu Łańcucha. Tym razem przedstawia się on jednak jako czterdziestoczteroletni Hans Klops. Dla przyjaciół Bili Klops albo Bili Dżins. Czasem Hans Dżins. Ale jak sam deklaruje: „to w sumie możecie do mnie mówić jak chcecie”. Hans Klops jest porządnym obywatelem. Nie lubi kląć, chodzi do kościoła i ma wspaniałą rodzinę. Ukochaną, piękną żonę o oryginalnym imieniu Sean Penn, a także trójkę dzieci: najmłodszą Mary Jane oraz parę starszych bliźniaków Brendę oraz Brandona. Jednak nad jego życiem pewnego dnia zawisa czarna chmura. Wszystko zaczyna się od sennego koszmaru (w którym nie może złapać tchu) i nieopuszczającego go później poczucia niepokoju. Jak się okazuje uzasadnionego, bo Hans Klops niczym biblijny Hiob zostaje poddany prawdziwej życiowej próbie. Z dnia na dzień traci wszystko, co kochał, a jego świat ni stąd ni zowąd opanowują demony i czerwone węże. 
Mateusz Pakuła, inspirując się obecnym w sztukach wizualnych od lat 70-tych XX wieku zjawiskiem „bad paintingu”, uprawia swoisty „bad writing”, czyli świadome złe pisanie. Z zachwytu nad pisarską ułomnością i nieporadnością powstaje... porywająca literatura. Drugi akt sztuki stanowi metaliteracką wykładnię tego projektu. Jest spotkaniem prowadzonym przez (wykonującą songi w pierwszej części) Dziką Śpiewaczkę z samym Autorem (przedstawionym przez nią jako Mateusz Pakuła), który opowiada o kulisach i założeniach swojego tekstu. Jego normatywną narrację przerywa jednak pojawienie się Drugiego Autora, który nie przypomina sobie żadnego spotkania z nim i swojej zgody na przepisanie jego książki. Ich dyskusja bardzo szybko przemienia się w literacką kłótnię stawiającą pytania o etyczność dokonanego zabiegu. Konfliktową sytuację przerywa jednak stwierdzenie faktu, że w rzeczywistości steruje nimi prawdziwy Mateusz Pakuła, a oni są tylko jego „szmacianymi maskotkami”.

Twardy gnat, martwy świat to sztuka na pograniczu literackiego wygłupu oraz artystycznego manifestu, ubrana w formę „trochęmonodramu”, a trochę koncertu. Mateusz Pakuła bawi się w niej językiem i metaliterackimi konstrukcjami. W skuteczny sposób myli tropy do tego stopnia, że ostatecznie trudno już stwierdzić, co jest prawdą, a co artystycznym zmyśleniem. Komu zaufać. I czy Marcin Obuchowski naprawdę istnieje.

Trzecie miejsce

Tytuł oryginalny
Un tercer lugar
Tłumacz
Masa, Paulina Eryka
Gatunek sztuki
Komedia
Obsada kobiet
Obsada mężczyzn
Szczegóły
tragikomedia

W sztuce Denise Desperyoux sześcioro głęboko neurotycznych bohaterów wchodzi w pełne komicznych sytuacji sentymentalne interakcje. Każde z nich tęskni za uczuciem, próbując je tyleż desperacko, co nieumiejętnie odnaleźć. Zaloty przyjmują rozmaite formy. Ismael i Carlota czytają wspólnie traktaty filozoficzne, robią notatki, dyskutują. Samuel tworzy makietę swojego wymarzonego domu i chodzi do Cordelii pożyczyć sól. Tristan cierpliwie wyczekuje na Cordelię z akordeonem, snując nadzieje, że kiedyś może dozna łask. Matilde śledzi Tristana od chwili, gdy ten wyszedł z apteki pod numerem 79, bo wedle wróżby ten numer ma zwiastować spotkanie z mężczyzną jej życia. Wątki miłosne zazębiają się, zahaczają o siebie wzajemnie. Gdzie znaleźć owo „trzecie miejsce” z motta Handkego, w którym dwoje zdoła przezwyciężyć lęki i wewnętrzny chaos? Czy to w ogóle jest możliwe? Dialogi Desperyoux pełne są absurdalnego humoru. W swojej nieporadności – nie tylko w okazywaniu uczuć, ale i w najprostszej komunikacji – bohaterowie Trzeciego miejsca kojarzyć się mogą z postaciami Woody’ego Allena.